Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Puls Biznesu

Redaktor admin on 19 Październik, 2003 dostępny w Wywiady. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

“Politycy i urzędnicy: ręka rękę myje”
nr 193 (1438) – 6 października 2003 r.

30 dni miał rząd, aby odpowiedzieć posłom na dezyderat, który sprowokowało represyjne traktowanie biznesmenów. Minęło 40 dni. I nic.

1. Sejmowa Komisja Gospodarki zbadała przypadki kontrowersyjnego traktowania przedsiębiorców przez organy państwa. Przygotowaliście dezyderat dla premiera. Co dalej?

Adam Szejnfeld (Platforma Obywatelska): Rząd miał 30 dni na odpowiedź. To pewne osiągnięcie, że — mimo długiej i emocjonalnej dyskusji — udało się wspólny apel przyjąć. Już wszyscy — i z lewa, i z prawa, i ze środka — widzą, jak źle się dzieje w administracji i polityce, i jak niekorzystnie przekłada się to na rozwój przedsiębiorczości.

2. Wasze najważniejsze postulaty?

Na tym etapie dotyczą rozwiązań generalnych. Postulujemy ustawowe uregulowanie odpowiedzialności urzędników za nietrafne decyzje. Wnosimy o wprowadzenie kodeksu etyki urzędnika publicznego i kodeksu konsultacji społecznej. Pilne wydają się standaryzacja urzędów, jawność kontroli i powszechny konkurs na wszystkie stanowiska w administracji publicznej — rządowej
i samorządowej. Chodzi o to, by od przyjęcia pracownika do urzędu, aż do wydania decyzji cały proces unormować, certyfikować, audytować.

3. Wierzy Pan, że da się wymusić odpowiedzialność urzędników za decyzje?

Jest regułą, że gdy urzędnik ma do czynienia ze sprawą trudną, wydaje decyzję negatywną. Tak najbezpieczniej. Potem niech się martwi petent, organ wyższej instancji albo sąd. Z tym trzeba skończyć. Proponuję, by każde postanowienie uchylone przez II instancję lub NSA musiało podlegać obligatoryjnemu postępowaniu wyjaśniającemu. Jestem zdeterminowany! Jeśli rząd zlekceważy ten wniosek, sam zacznę pracę nad projektem ustawy.

4. A co z poparciem posłów?

Klasa urzędnicza jest w Polsce bardzo silna. Ma duże oparcie w politycznej. Ta bowiem dobrze żyje z poparciem administracji. Ręka, rękę myje… Nie będzie łatwo, mam jednak nadzieję, że i ten łańcuch da się wreszcie rozerwać.

5. W roboczych wersjach dokumentów komisja powołuje się na nazwiska biznesmenów. W dezyderacie tych nazwisk nie ma… Czy jesteście w stanie pomóc konkretnym ludziom ?

W sprawach, o których mówimy, mamy do czynienia z zaskakująco zdeterminowanym stanowiskiem administracji, w tym organów ścigania. Dość przypomnieć niedawne wypowiedzi prokuratury w sprawie Romana Kluski, której nie przekonują ekspertyzy prawniczych autorytetów. Prokurator za wszelką cenę prze do aktu oskarżenia i niestety, chyba dopiero niezawisły sąd będzie miał okazję oddać sprawiedliwość niewinnym i uczciwym.

6. Czy urzędnicza zajadłość to nowe zjawisko?

Pewnie nie, ale wydaje się, iż od dwóch, trzech lat zdecydowanie narasta.

7. Dlaczego? Rząd deklaruje dobrą wolę. Powstają liczne programy – jak Przedsiębiorczość, Rozwój, Praca…

Od dwóch lat padają piękne słowa, powstają przepisy, ale nie mają praktycznego przełożenia. Są jedynie pojedynczymi elementami wpychanymi do złego systemu. Wnoszone projekty nie dotyczą pilnych i radykalnych zmian dotyczących spraw fundamentalnych dla przedsiębiorczości. Na to rząd nie ma dobrego pomysłu, poza tym, aby odłożyć wszystko na 2005 rok, a więc przerzucić na nową ekipę.

8. Pan tylko narzeka. Co w ogóle w Komisji Gospodarki możecie poprawić?

Mimo ograniczeń mamy na koncie trzy inicjatywy legislacyjne i współtworzenie około czterdziestu ustaw. Możemy opiniować, oceniać, krytykować, wskazywać lepsze rozwiązania, i robimy to. W Sejmie trwają prace związane z naszymi projektami dotyczącymi Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych oraz praw autorskich. Oczekujemy na rozpatrzenie projektu zakazu prowadzenia działalności w „systemie argentyńskim”. Zajmujemy się restrukturyzacją przemysłu chemicznego i farmaceutycznego. Kontynuujemy oczywiście prace związane z działaniami administracji wobec przedsiębiorców.

Łukasz Świerżewski

POLITYK
Adam Szejnfeld był działaczem m.in. Solidarności, Unii Wolności i wreszcie Platformy Obywatelskiej. Na początku lat 90. pełnił funkcję burmistrza Szamocina. Od 1997 r. zasiada w Sejmie. Kieruje Komisją Gospodarki, jest wiceszefem stałej podkomisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw. Należy do Klubu Polskiej Rady Biznesu.

APEL BIZNESU
Komisja Gospodarki w dezyderacie do premiera zaapelowała o podjęcie inicjatyw w celu poprawy funkcjonowania administracji i o działania na rzecz poprawy klimatu dla przedsiębiorczości. Posłów skłoniły do tego słynne sprawy Romana Kluski, byłego szefa Optimusa, Andrzeja Modrzejewskiego z Orlenu, Dariusza Barana, twórcy CLiF, czy Jacka Turczyńskiego, byłego dyrektora Poczty Polskiej, wobec których organa państwa zachowywały się w sposób zaskakująco represyjny.

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)