Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Afryka dzika

Redaktor admin on 15 Marzec, 2016 dostępny w Felietony. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

Kraina czarna, skwarna.

Afryka na pół dzika jest.

Tam drzewa bambusowe, orzechy kokosowe.

Tam są dzikie sklepy. Tam mi jest najlepiej.

A ja lubię taki kraj.

W latach 30-tych ubiegłego wieku piosenka “Ajaj, Madagaskar” stała się prawdziwym przebojem polskiego radia. Nie przez przypadek. Położony na krańcu świata Madagaskar rozpalał wyobraźnię polityków, artystów i zwykłych mieszkańców kraju nad Wisłą, którzy snuli śmiałe plany o naszej być może zamorskiej kolonii, skąd moglibyśmy sprowadzać drogocenne surowce i egzotyczne owoce. Niestety, wraz z wybuchem II wojny światowej marzenia o Madagaskarze i Polsce, jako mocarstwie kolonialnym prysły jak bańka mydlana. Później Czarny Ląd już niemal całkowicie zniknął z orbity naszych zainteresowań…

Z biegiem lat przyzwyczailiśmy się do postrzegania Afryki niemal wyłącznie przez pryzmat problemów, jakie ją trapią – bieda, wręcz ubóstwo, zacofanie, choroby, nietolerancja… Ale z pewnością jest więcej: niekończące się wojny domowe, zamachy stanu, przewroty wojskowe, a do tego wszechobecna korupcja, które sprawiają, że kraje Afryki nie są w stanie poradzić sobie z wyzwaniami obecnej epoki. Uniwersalną odpowiedzią Zachodu, szczególnie Europy, na kolejne kryzysy wstrząsające byłymi jej koloniami, stała się płynącą szerokim strumieniem pomoc humanitarna i rozwojowa. Być może w początkowym okresie wsparcie w takim kształcie miało sens. Dzisiaj jednak według mnie taka pomoc wydaje się być nie tylko anachroniczna i nieefektywna, ale co gorsza – po części szkodliwa, bowiem uzależnia rządy wielu afrykańskich państw od wsparcia z zewnątrz. Mimo pompowania przez Unię każdego roku ponad 11 miliardów euro w Afrykę, środki te są i tak w dużej mierze marnotrawione lub rozkradane.

W dzisiejszej dobie wydaje się, że potrzebna jest zmiana podejścia Europy do Afryki. Owszem, nadal bez wątpienia konieczne są gigantyczne pieniądze na pomoc, ale nie powinno chodzić jedynie o jałmużnę.  Słowem-kluczem powinny być przede wszystkim INWESTYCJE. Dobrze przemyślne, zaplanowane i zrealizowane, które dają realną szansę na poprawę sytuacji lokalnej ludności. Wszystko wskazuje bowiem na to, że w najbliższych dekadach, to właśnie kraje afrykańskie będą rozwijać się najszybciej na świecie.

Afryka ma ogromny, ale nadal niewykorzystany potencjał i nie chodzi tylko o bogate zasoby surowców naturalnych, które są dla niej jednocześnie dobrodziejstwem i przekleństwem. To rynek otwarty na inwestycje, na przykład infrastrukturalne, na rozwój przemysłu wydobywczego, energetykę, rolnictwo i przetwórstwo rolno-spożywcze. Jako liczącą się szansę powinno traktować się również oświatę i naukę. Afryka, to też ponad miliard potencjalnych konsumentów, a więc gigantyczny rynek zbytu dla europejskich, w tym też i polskich producentów.  Oczywiście, nikt nie jest aż tak naiwny, by twierdzić, że inne podejście do pomocy Afryce przyniosłaby natychmiastowe zmiany odczuwalne dla wszystkich jej mieszkańców. Strategiczne inwestycje, które przyniosłyby wymierne korzyści dla Czarnego Lądu, zamiast marnotrawionej pomocy humanitarnej i rozwojowej, mogą jednak dać nadzieję na lepszą przyszłość. I Afrykańczykom, i Europejczykom. To jest szczególnie ważne także w obliczu kryzysu migracyjnego, z którym od wielu miesięcy zmaga się Europa. Ubóstwo i brak jakichkolwiek perspektyw na poprawę swojej sytuacji z pewnością są głównymi przyczynami, dla których setki tysięcy Afrykańczyków każdego roku ryzykuje własne życie, aby dostać się na Stary Kontynent.

Jeśli polscy przedsiębiorcy chcą współkształtować nieuniknioną zmianę strategicznego podejścia wobec Afryki, musimy być tam biznesowo obecni już teraz. Bez wsparcia ze strony rządowych agencji, misji gospodarczych, odpowiednich szkoleń i dobrze przygotowanych materiałów informacyjnych niewiele polskich firm zainteresuje się rozszerzeniem działalności na ten kierunek. Wszechwiedząca Europa Zachodnia przyzwyczaiła się do traktowania Afryki, jako mało zaradnego ucznia, który nigdy nie stanie na własne nogi. Nic więc dziwnego, iż coraz częściej kraje afrykańskie widzą więcej korzyści ze współpracy z nieco mniej konwencjonalnymi partnerami, jak Chiny czy Arabia Saudyjska. Wydaje się więc, że to jest dobry moment na to, aby także i Polacy ponownie zainteresowali się „krainą czarną, skwarną”, jak o Afryce śpiewano w radiowym przeboju.

Adam Szejnfeld

Poseł do Parlamentu europejskiego

www.szejnfeld.pl

www.kobiecastronazycia.pl

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)