Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Brzytwa

Redaktor admin on 30 Październik, 2003 dostępny w Felietony, Felietony Archiwum. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

Dziura. By ją łatać, Platforma Obywatelska podkreślała, iż konieczne jest głębokie reformowanie finansów publicznych. Podobne zapowiedzi składali liderzy ugrupowań dziś rządzących, a teraz, wniesiona do Parlamentu ustawa budżetowa wraz z projektami ustaw okołobudżetowych, będzie sprawdzianem szczerości deklaracji koalicji. Czy nastąpi reforma i restrukturyzacja finansów publicznych oraz zmniejszenie nieuzasadnionych wydatków, czy też podjęte zostaną tylko proste cięcia nie służące przyszłości?… To było pytanie, na które już rysuje się odpowiedź.
Niestety, zapowiedzi rządu oraz przedstawiane projekty ustaw wzmacniają obawy, że politycy koalicji sprawdzają się w rządzeniu tylko wtedy, gdy gospodarka szybko się rozwija i można rozdawać pieniądze podatników. W trudnych natomiast czasach podwyższanie obciążeń obywateli jest często w ich wydaniu jedyną receptą na polepszanie sytuacji budżetu państwa.
Jesteśmy opozycją konstruktywną, więc mimo wszystko, Platforma Obywatelska wciąż ma nadzieję, że koalicja SLD-PSL-UP zerwie z niechlubną tradycją myślenia o państwie tylko w aspekcie politycznego interesu oraz interesu poszczególnych grup społecznych i zawodowych i dokona głębokich, strukturalnych zmian w budżecie i w państwie. Jesteśmy gotowi wspierać rozsądne inicjatywy wzmacniające fundamenty konkurencyjnej i sprawnej gospodarki, ale jednoznacznie będziemy też negować rozwiązania, które ocenimy jako szkodliwe.
Cóż, na razie się nie zanosi na pozytywne zmiany w materii finansów publicznych. Przedstawiony ostatnio w Sejmie budżet i pakiet ustaw okołobudżetowych łączy bowiem tylko jedno – ,,brzytwa”. Cięcie wszystkiego co się da. Ta motywacja projektodawców jest zrozumiała, jednak nie zawsze wystarczająca. Łatwo powiedzieć, że nie ma pieniędzy, ale księgowy tym się różni od dyrektora finansowego, że ten drugi patrzy długofalowo. A wnikliwa analiza przedstawianych projektów i uzasadnień pozostawia nieodparte wrażenie, że propozycje te przygotowywał jednak krótkowzroczny księgowy. Chodzi o załatwienie problemu na dziś, a nie na jutro. Wystarczy spojrzeć choćby na kwestie dotyczące najuboższych, a więc dotyczące na przykład pomocy socjalnej i dla bezrobotnych, pomocy dla kombatantów i ofiar wojny, dla kobiet, dzieci, czy młodzieży. Wszystko co się da – ,,w dół”. Projektowane zmiany wiec sprowadzają się tak naprawdę tylko do ograniczenia wydatków. I znów wobec najsłabszych. Dodatkowo, w sytuacji niemal zerowego wzrostu gospodarczego, rząd zaproponował znaczące podwyżki podatków, akcyzy i innych obciążeń. Takie rozwiązania nie pobudzą wzrostu gospodarczego, a na podwyżkach stracą tylko najniżej zarabiający. Rząd chce im do tego jednocześnie ograniczać zasiłki, a więc będziemy mieli coś w rodzaju podwójnego obciążenia obywateli, z jednej strony wyższymi podatkami i opłatami, z drugiej niższymi świadczeniami.
Pewnego rodzaju kuriozum jest na przykład sprawa skrócenia wymiaru urlopów macierzyńskich. Rząd reprezentujący koalicję zgłosił propozycję cofnięcia się w zakresie uprawnień dotyczących urlopów macierzyńskich do stanu prawnego sprzed 1 stycznia 2000 roku, a więc skrócenia ich wymiaru. Przytacza się w tym zakresie argumenty dotyczące uwarunkowań prawnych, w tym konwencje Międzynarodowej Organizacji Pracy oraz Dyrektywy Unii Europejskiej, aspekty zdrowotne i fizjologiczne kobiet, aspekty społeczne i gospodarcze oraz w końcu względy budżetowe. I być może nie trzeba by z tym polemizować, gdyby nie znamienny fakt. Ano w 1999 roku 131 posłów SLD i 21 posłów PSL głosowało właśnie za radykalnym, nieuzasadnionym zwiększeniem wymiaru urlopów macierzyńskich i urlopów na prawach urlopów macierzyńskich. Wszystkie dzisiaj zgłaszane argumenty za skróceniem urlopów, ja wówczas zgłaszałem jako argumenty przeciw wydłużeniu tych urlopów. Wtedy politycy SLD – PSL się nimi nie przejmowali. Co się stało?! Jakaż to metamorfoza w tak krótkim czasie?! Dlaczego?! Należałoby się więc zastanowić i zadać pytanie, jakimi kategoriami myśleli posłowie SLD i PSL głosując w tamtym głosowaniu, wbrew oficjalnym danym i rozsądkowi, za wydłużeniem tych urlopów wiedząc, że już wtedy urlopy te w Polsce należały do najdłuższych w Europie i że operacja ta pochłonie wielkie pieniądze, których nie ma?! Czy było to tylko podyktowane chęcią spodobania się wyborcom?… A może chodziło o świadome dołożenie obciążeń, które wiadomo było, że jak kamień, pociągną ekipę Buzka na dno?!
Patrząc więc na wszystkie omawiane propozycje, jako część całości polityki makroekonomicznej państwa, powstaje niestety pewne rozczarowanie oraz refleksja, jak “zmiana miejsca siedzenia wpływa na punkt widzenia.” Jest to ważny i kolejny sygnał dla wyborców, by przyglądać się i analizować co partie oraz ich liderzy mówią i obiecują w kampanii wyborczej, a co następnie realizują w parlamencie, bo wszakże stan budżetu państwa był znany na wiele miesięcy przed wyborami, lecz nie przeszkodził w składaniu wyborcom nierealnych obietnic. ,,Gruszki na wierzbie” – jak długo jeszcze?

Adam St. Szejnfeld
Poseł Platformy Obywatelskiej

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)