Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Celtycki tygrys

Redaktor admin on 20 Lipiec, 2003 dostępny w Felietony, Felietony Archiwum. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

Zielona wyspa.
Zielone pastwiska, łąki poprzecinane miedzami z kamieni. Małe chatki przycupnięte co jakiś czas, a między nimi białe, wełniane kłębuszki – owce – strzygące trawę do samej ziemi. Torfowiska i wrzosowiska pachnące, urywające się często i nagle w przepaść klifu spadającego prosto do wzburzonego morza. Góry i pagórki schowane pod sufitem pochmurnego nieba. Tak, tu wciąż pada, lecz deszcz, jakby igrając z ludźmi, nadchodzi znienacka i równie nagle przestaje dręczyć, by wrócić małą chmurą gradową i ponownie dać szansę słońcu na ogrzanie traw. Solidne domy z czerwonej cegły i kościoły z kamienia. To jest Irlandia. Tak właśnie wygląda „Zielona Wyspa”.
Celtycki tygrys.
Setki lat kraj i celtycki naród żył pod panowaniem Brytyjczyków. Rozwijał się słabo, tracił swój język i wyludniał. Kto mógł wyjeżdżał za morze. Skończyło się, że w ojczyźnie zostało niewiele ponad 3 miliony obywateli, a ponad 45 milionów – wielu już pokoleń – żyje w świecie; obecnie większość w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej. Bieda i nędza wyganiały ludzi na emigrację. Życie pod obcym jarzmem również. Tym, co zostali, nie żyło się lepiej. Wieś i rolnictwo dawały podstawy jedynie skromnego bytu, a większości, bez pomocy rodzin z zagranicy, nie udałoby się przeżyć. Niewiele zmieniło odzyskanie niepodległości na początku minionego wieku.
Tak było, a jak jest? Dzisiaj Irlandia jest jednym z najbardziej rozwiniętych gospodarczo, a więc i najbogatszych krajów Europy Zachodniej. Pod względem wytwarzanego Produktu Krajowego Brutto (32.000 $ USA per capita wobec polskich 9.000 $ USA) zajmuje drugie miejsce na naszym kontynencie, a bezrobocie waha się w granicach jedynie 4%. Na całym świecie „Zielona Wyspa” okrzyknięta została „Celtyckim Tygrysem”.
Dobra przyszłość.
Jak to jest możliwe, jak to się stało, że obecnie z Irlandii nie wyjeżdżają ludzie, ale odwrotnie – wracają? Wracają Irlandczycy ze świata i przyjeżdżają do pracy setki tysięcy ludzi z innych krajów, w tym z Polski. Bez wątpienia powodów było i jest wiele. Jednym z nich był wybór, 30 lat temu, rozwoju w Unii Europejskiej zamiast stagnacji i gospodarczej przegranej poza Wspólnotą. Irlandia wybrała bogaty, nowoczesny świat, zamiast własnego, biednego zaścianka. Stało się tak dlatego, że Irlandczycy woleli wybrać dobrą przyszłość dla swoich dzieci i wnuków, niż byle jaką dla samych siebie. Kogo by nie spytać w Irlandii po co wchodzić do Unii, odpowiada – po dobrą przyszłość dla dzieci. Po przyszłość po prostu.
Las.
Las rośnie długo, dziesiątki lat. Solidne drzewa są dobre do wyrębu po 80 latach. Wcześniej pozyskuje się to i owo z przecinek, bądź rąbie się drzewa na różne potrzeby, zanim osiągną swoją piękną dojrzałość.
Byłem niedawno na spotkaniu w pewnej małej miejscowości okręgu pilskiego. Jeden z uczestników rozmowy wstał i zapytał: Panie pośle, po co ja, podkreślam, ja, mam wchodzić do tej Unii. Po co? Po co, dlaczego miałbym iść na referendum i głosować? To oczywiście było pytanie z rodzaju takich, co zawierają już w sobie odpowiedź, a więc nie łatwo na nie reagować. Na sali jednak siedział rolnik, który, jak wiedziałem, każdego roku sadzi kilka hektarów lasu. I tak już od lat. Sam, za swoje pieniądze sadzi las, choć przecież „nie on będzie odpoczywał w cieniu jego drzew”. Zamiast odpowiadać więc na zadane pytanie, zwróciłem się do siedzącego rolnika: Panie Leszku, po co sadzi pan las? Po co wydaje pan pieniądze na sadzonki i robotników, po co marnuje pan czas? Dla dzieci – odpowiedział – dla dzieci!

Adam Szejnfeld
Poseł Platformy Obywatelskiej

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)