Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Chodźcie z nami!

Redaktor admin on 28 Luty, 2011 dostępny w Felietony. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

Stało się! Oto największy polityczny krytyk Internetu, osoba darząca wszelkiej maści jego użytkowników trudno skrywaną nieufnością, Jarosław Kaczyński, otworzył bloga, czyli internetowy dziennik. Internetowa Polska zadrżała z podniecenia i rzuciła się do komputerów, by zobaczyć jakie złote myśli umieścił prezes w internetowych zasobach. Łącza rozgrzały się do czerwoności, domostwa rozświetlił blask monitorów i wypełnił klekot klawiatur, na których pośpiesznie wpisywano adres strony z uwagami lidera obozu IV RP.

Tych, którzy liczyli, że blogujący Jarosław Kaczyński zaskoczy celnym komentarzem, uwagą lub choćby dobrym dowcipem musiał spotkać srogi zawód. W pierwszej notce prezes PiS-u umieścił zapis przemówienia z konferencji gospodarczej PiS, będącego, delikatnie mówiąc, mało porywającym. Wspomniał o potrzebie silnej gospodarki i trochę popsioczył na “neoliberałów”. Można powiedzieć, że dominuje stary, dobrze znany prezes z kłopotliwą manierą wypowiadania się w sposób niemiłosiernie rozwlekły. Doceńmy jednak jego nowe otwarcie – dla kogoś, kto bez mrugnięcia zredukował kilka lat temu internautów do amatorów pornografii i piwa, notka na własnym blogu jest przełomem. Nawet, jeśli trudno ją strawić i nawet, jeśli trudno uwierzyć, że jest to szczere i osobiste działanie.

Natomiast, to co dla jednych jest przełomem, dla nas stało się codziennością. Internet dla milionów Polaków jest wygodnym i szybkim źródłem dotarcia do informacji, dokonania przelewu czy zrobienia zakupów. Wszystko bez wychodzenia z domu. Polski rynek internetowej sprzedaży wart jest obecnie ponad 10 mld złotych i rośnie w błyskawicznym tempie. W sieci kupujemy już nie tylko sprzęt elektroniczny czy książki, ale także artykuły spożywcze, a nawet lekarstwa!

Barierą dla Internetu nie powinny być także polskie urzędy. Działa już pierwszy polski sąd elektroniczny, do którego z domu możemy złożyć wniosek. Celem jego działalności jest uproszczenie i przyspieszenie procesu, obniżenie kosztów postępowania, skrócenie czasu wydania nakazu, a zwłaszcza odciążenie sądów rozpatrujących sprawy. Ta forma dochodzenia swoich praw cieszy się ogromną popularnością – w ciągu pół roku funkcjonowania, e-sądu przyjął ponad 700 tysięcy spraw!

Być może już wkrótce podobną popularność zyska e-urząd, którego oficjalna nazwa brzmi elektroniczna Platforma Usług Administracji Publicznej. To program, który umożliwia instytucjom publicznym tworzenie i udostępnianie usług publicznych za pośrednictwem Internetu, w sposób bezpieczny i znacznie tańszy niż tradycyjnie.

Internet to wspaniałe narzędzie, które skraca dystans, pozwala zaoszczędzić czas i jest wymarzone chociażby dla osób niepełnosprawnych. Internet, to także szansa dla przedsiębiorców. Na przykład już w lipcu tego roku w życie wejdzie pakiet zmian „zero okienka”, dzięki czemu przez Internet będziemy mogli założyć firmę, dokonać zmian w rejestracji, zaczerpnąć informacji o prowadzeniu działalności gospodarczej.

Rewolucja internetowa jest więc faktem i Polska podąża z jej duchem. Ta nowoczesna rewolucja jest też naszą ofertą dla młodych, aktywnych, nowoczesnych ludzi. Można by rzec, jeśli już używamy w przenośni pojęcia „rewolucja” i wspominając lata walki o wolność – „Chodźcie z nami”, młodzi, „Chodźcie z nami”!

Adam Szejnfeld

Poseł na Sejm RP

www.szejnfeld.pl

 

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)