Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Chromosom Y

Redaktor admin on 29 Czerwiec, 2015 dostępny w Felietony. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

W ostatnich dniach Sąd Najwyższy USA zalegalizował małżeństwa homoseksualne na terytorium całych Stanów Zjednoczonych. Wcześniej podobne rozwiązania wprowadziło wiele innych krajów, przede wszystkim w Europie. Tym sposobem związki małżeńskie tego rodzaju stają się coraz częstszą normą. Ale proces zmian dotyczy nie tylko nich, czy związków partnerskich jednopłciowych, lecz także heteroseksualnych. Podejście bowiem do seksualności ludzi, praw i obowiązków kobiet oraz mężczyzn, czy kwestii równości zmieniają się w nowoczesnych krajach świata wręcz w błyskawicznym tempie. Niestety, nie wszędzie.

Dzień Ojca już za nami. Ten wyjątkowy czas był przepełniony ciepłymi słowami, myślami i życzliwymi gestami kochających dzieci wobec swoich rodziców. Warto jednak przy tej okazji pomyśleć o ojcach w szerszym kontekście, nie tylko jako “głowach rodziny”, lecz o mężczyznach w ewoluującym społeczeństwie. W dobie walki o równouprawnienie płci niemalże całą uwagę poświęca się bowiem kobietom, często zapominając, że równość dotyczy „obu połówek” związków. Nie podlega wątpliwości, że przez wieki kobiety były dyskryminowane i znacznie gorzej traktowane niż mężczyźni. Co więcej, nadal niestety jeszcze w bardzo wielu dziedzinach panie napotykają na problemy, bariery i ewidentną nierówność. Na szczęście ten archaiczny dystans ciągle się zmniejsza. I dobrze. W całym tym pozytywnym procesie nie powinno się jednak zapominać również i o mężczyznach. Wektor zmian bowiem nie powinien być nastawiony wyłącznie w jednym kierunku. W przeciwnym razie, za jakiś czas, zamiast upragnionej symetrii praw i obowiązków obu płci, będziemy mieli mężczyzn z poczuciem dyskryminacji….

Przeogromna siła stereotypów gra w obie strony. Dla przykładu mężczyźni doświadczający przemocy fizycznej bądź psychicznej – fakt, rzadziej niż kobiety – są traktowani inaczej przez społeczeństwo, ba nawet przez wymiar sprawiedliwości, niż kobiety w takiej samej sytuacji. Wszak samiec nie może być ofiarą. To jest śmieszne, niemożliwe i niedopuszczalne! Jak to słabszy mógłby się znęcać nad silniejszym? Pokrzywdzonym miałby być „on” a nie „ona”? Mężczyznom jest dużo ciężej w takich sytuacjach prosić o pomoc, o wsparcie, o zrozumienie. Wydaje im się, że ich problem zostanie zbagatelizowany lub co gorsza, nawet wyśmiany.

Trzeba pamiętać, że wraz ze zmianą podejścia do równouprawnienia, zmienia się również społeczeństwo oraz role społeczne. Kiedyś na przykład aktywność większości kobiet ograniczana była do zajmowania się domem, dziećmi i rodziną.  Dziś, coraz więcej mężczyzn decyduje się na czynny udział w wychowywaniu dzieci i dbaniu o dom. Niekiedy robią to nawet kosztem swojej pracy i kariery zawodowej. I odwrotnie, wiele kobiet widzi swoją samorealizację w pracy, a nie w domowych zajęciach. Podział ról nie jest już więc tak oczywisty, jak dawniej.

Zmienia się też pojęcie rodziny. W Europie i na świecie coraz powszechniejsze są związki partnerskie czy nawet małżeństwa jednopłciowe, które całkowicie przekształcają społeczne postrzeganie podziału ról w rodzinie. Społeczeństwo więc, ba, nawet przepisy prawa, zmieniają się szybciej, niż ludzka mentalność, a problemów zamiast ubywać, to przybywa.

Mimo wprowadzania coraz to bardziej innowacyjnych rozwiązań mających zachęcić rodziców do równiejszego podziału obowiązków, wciąż to matka jest postrzegana jako główny opiekun dzieci. Bardzo często przeszkodą nie są oporni legislatorzy, a na przykład pracodawcy. W większości firm bowiem nieobecność ojca w pracy z powodu opieki nad dzieckiem akceptowana jest tylko tuż po porodzie. Ojcowie, którzy próbują połączyć swoją pracę zawodową z dłuższą opieką nad dzieckiem, napotykają mur niechęci i niezrozumienia często silniejszy niż ten, który utrudnia życie kobietom.

Ogromna przeszkoda czeka też na ojców wtedy, gdy ich związek małżeński się rozpada. Ponad 90 proc. spraw rozwodowych, czy o opiekę nad dzieckiem, kończy się w sposób pozytywny tylko dla jednej strony. Dla matek! Mężczyźni natomiast dostają co najwyżej kilka dni widzenia z dziećmi w miesiącu, a czasem nawet tylko kilka godzin tygodniowo. Sądy rodzinne nie dają nawet szansy udowodnić ojcom, że mogą być tak samo dobrymi opiekunami dla dziecka, jak matka. Z tych powodów, zaledwie 4 proc. ojców wygrywa w sądzie i dostaje pełną pieczę nad pociechą. Dlatego zgłaszają postulaty zmiany kodeksu rodzinnego i wpisania doń na przykład tzw. opieki naprzemiennej, która w przypadku rozwodu daje obojgu rodzicom równe prawa do opieki nad dzieckiem.

Decyzje, które zapadają w sądach mają olbrzymie znaczenie dla życia rodzinnego, społecznego, a co najważniejsze dramatycznie wpływają na dzieci. Oczywistym jest, iż posiadanie ojca nie jest dla dziecka gwarancją dobrego życia, ale jego brak na pewno nie buduje poczucia szczęścia.  Dlatego warto zastanowić się, patrząc na bolączki dzisiejszych mężczyzn i ojców, jak dochodzić do równouprawnienie płci bez przechyłu wahadła z jednej strony w zupełnie przeciwną.

Adam Szejnfeld

Poseł do Parlamentu Europejskiego

www.szejnfeld.pl

www.kobiecastronazycia.pl

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)