Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Dla Polski

Redaktor admin on 2 Luty, 2010 dostępny w Felietony. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

premier-6059_rma0531-1

Tego nikt się nie spodziewał. Lider wszystkich sondaży i najpopularniejszy polityk w kraju oświadcza, że nie będzie prowadził rywalizacji w wyścigu o fotel prezydencki. Takiej decyzji, mimo wcześniejszych deklaracji premiera o możliwości jej podjęcia, mało kto się spodziewał. Jak przyznał Donald Tusk, rezygnuje ze swojego życiowego marzenia. Dlaczego?
Premier i obecny rząd rozpoczynając kadencję wyznaczyli sobie niezwykle ambitne zadania, a wśród nich uzdrowienie finansów państwa. By tego dokonać, niezbędna jest reforma finansów publicznych i likwidacja barier administracyjnych. Łatwe? Przez dwadzieścia lat nie udało się tego dokonać żadnemu premierowi. Do tego zadania potrzeba wyjątkowej jednostki – nie partyjnego karierowicza ale zdeterminowanego, charyzmatycznego przywódcy, potrafiącego patrzeć dalej, niż tylko do następnych wyborów.
Według standardów minionych wieków, Polska nigdy nie była bezpieczniejsza, zamożniejsza lub lepiej zarządzana – to nie słowa żadnego z członków gabinetu, to cytat z jednej z najbardziej uznanych i opiniotwórczych gazet na świecie, brytyjskiego „The Economist”. Mimo tych pochwał, wciąż jeszcze wiele jest do zrobienia.
Urząd prezydenta, choć prestiżowy, w polskich realiach oznacza polityczną emeryturę. Do wielkiej polityki nie udało się wrócić żadnemu z poprzednich prezydentów. Wybór na ten urząd pełnego energii i pomysłów Donalda Tuska byłoby marnotrawstwem jego talentu. Do zwycięskiego boju z Lechem Kaczyńskim ruszy inny, zasłużony polityk z obozu PO, bo Polacy dość mają obrażonego i partyjnego prezydenta z lubością wetującego nawet najbardziej niezbędne ustawy.
„Stchórzył przed Kaczyńskim”, „przestraszył się afery”, „chciał przykryć zeznania Drzewieckiego”. Opozycja nie przebierała w domysłach co do powodów decyzji premiera, niezdarnie skrywając zaskoczenie i.. strach. Jeśli Lech Kaczyński przegra z kimś innym niż Donald Tusk, będzie to prawdziwy koniec PiS-u. Decyzja premiera to część wielkiego planu mającego sprawić, by niesławne rządy braci Kaczyńskich pozostały historią, a Polska stała się dostatnim i stabilnym krajem.

Adam Szejnfeld
www.szejnfeld.pl

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)