Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Donosiciele?

Redaktor admin on 18 Styczeń, 2016 dostępny w Felietony. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

Kabel, kapuś, kolaborant, konfident, kret, sprzedawczyk, szpieg, szpicel, tajniak, wtyczka… zdrajca! Jak kraj długi i szeroki, żadna inna obelga nie jest uważana za bardziej obraźliwą. Jeśli jest bowiem coś, co można by nazwać główną cechą narodową Polaków, to na pewno jest to wstręt i pogarda do donosicieli. Trudno się zresztą temu dziwić. Najpierw zabory, później okupacja, w końcu niemal pół wieku komuny pod jarzmem jedynie słusznej partii i czujnym okiem Moskwy. Te trudne momenty w naszej historii zaszczepiły w nas głęboką nienawiść do tych, którzy donosili na swoich krewnych, sąsiadów, współpracowników… Dla nas, Polaków, bohaterem może być tylko ten, który nie dał się kupić, albo złamać, i nigdy nie poszedł na współpracę z zaborcą, okupantem albo bezpieką. To wynika z naszej historii. To część naszej tożsamości.

Dlatego oskarżenie o zdradę, o kolaborację, o bycie na pasku tych, czy tamtych, jest częstym orężem w ręku polskich polityków. I nie jest istotne, czy kalumnie są prawdziwe czy nie, a nawet czy dotyczą atakowanej osoby, czy też na przykład tylko jego bliskich. Cień kładzie się bowiem – i to dosłownie – na wszystkich. Na lata książkowym przykładem wykorzystywania tego zjawiska zostaną zapewne, nagrodzone właśnie ostatnio, zarzuty dotyczące tzw. „dziadka z Wehrmachtu”.

Ale oskarżenia o donosicielstwo, albo współpracę z obcymi, to nie tylko domena przeszłości. Wszyscy doskonale pamiętamy niedawne słowa: „Ten nawyk donoszenia na Polskę zagranicą. W Polsce jest taka fatalna tradycja zdrady narodowej (…) To jest w genach niektórych ludzi, tego najgorszego sortu Polaków. Ten najgorszy sort Polaków jest niesłychanie aktywny, bo czuje się zagrożony”. Hym… Ciekawe kim są Ci „genetycznie obciążeni” sprzedawczycy, konfidenci i donosiciele, bo prezes partii rządzącej, chyba nie miał na myśli swoich podwładnych?… Oni bowiem, jak rozumiem, to ten lepszy sort. No, ale…

Wszyscy sądzą, że oskarżenie polskiego rządu o „putinizację” kraju jest autorstwa Martina Schulza, przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, ale wcześniej jednak, to obecny wiceprzewodniczący PE, Ryszard Czarnecki mówił: „W moim kraju o wyborach mówi się językiem Putina, to jest język jak ze stanu wojennego. Członkowie rządu mówią, że prawo wyborcze wymaga zmian, ale jednocześnie odrzucają wszelkie propozycje reform. To, co przedstawiłem, to obraz państwa, które przesuwa się z Zachodu na Wschód, w stronę Białorusi i Moskwy.”

Takich „kwiatków” było oczywiście więcej. Na przykład w listopadzie 2014 r. politycy PiS wnieśli w Parlamencie Europejskim o dodanie do porządku obrad sesji w Strasburgu debatę na temat „rzeczywistego przebiegu” i „możliwych fałszerstwach” wyborów samorządowych w Polsce. Przygotowali też projekt rezolucji, który został rozesłany do wszystkich europosłów. Wezwali w nim przewodniczącego PE do przekazania swojej rezolucji Radzie Europejskiej, Komisji Europejskiej, Radzie Europy, OBWE, rządom i parlamentom państw członkowskich, Stowarzyszeniu Dziennikarzy Europejskich, Europejskiemu Partnerstwu na rzecz Demokracji i Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy… Hym…. co to było, jakiś donos, czy jednak coś innego ?!…

Potem przyszedł grudzień 2014 r. Frakcja Europejskich Konserwatystów i Reformatów, do której należy PiS, zorganizowała w Parlamencie Europejskim w Brukseli kilkugodzinne publiczne wysłuchanie, dodatkowo transmitowane w Internecie, na temat rzekomo zagrożonej demokracji w Polsce. Konferencja ta, wcześniej oczywiście szeroko reklamowana, została wykorzystana nie tylko do rzucania najcięższych oskarżeń pod adresem naszego kraju, ale, co gorsza, do podważenia osiągnięć Polaków w budowaniu przez ostatnie ćwierćwiecze demokracji!

To nie koniec. Jeszcze więcej podobnych inicjatyw było w kampanii wyborczej, także prezydenckiej. Ówczesny eurodeputowany PiS Andrzej Duda na przykład, na forum Parlamentu Europejskiego również wpisał się w niechlubną tradycję działania swojego ugrupowania. W sprawie wyborów samorządowych mówił mianowicie: “Do nieprawidłowości doszło na szczeblu sejmików. Czyli na najwyższym poziomie. Dlaczego? Bo tam jest władza nad województwami, tam dzieli się unijne pieniądze”. W Strasburgu natomiast donosił o planie ratunkowym premier Ewy Kopacz dla polskiego górnictwa: „Proszę Państwa, rząd Platformy Obywatelskiej w Polsce, partii, z której wywodzi się pan przewodniczący Donald Tusk, z której przyszedł tutaj do Rady Europejskiej, ogłosił w ostatnich dniach plan likwidacji kopalń węgla kamiennego…”. No cóż, ówczesnemu eurodeputowanemu Dudzie tak weszło w krew narzekanie za granicą na własny kraj, że praktykę tę kontynuował także, już jako zaprzysiężony prezydent. Jak sam relacjonował, prezydentowi Niemiec powiedział: „Niestety Polska nie jest dziś krajem, o którym można by powiedzieć, że jest państwem sprawiedliwym, sprawiedliwym dla swoich obywateli, że jest państwem, w którym obywatele traktowani są równo”.

Przykłady można byłoby mnożyć, lecz miejsca na to brak, więc na koniec jeszcze jeden wątek, którego pominąć nie sposób – katastrofa smoleńska. W czasie kolejnych spotkań, tak w kraju, jak i za granicą, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, m.in. Antoni Macierewicz przedstawiał  tę narodową tragedię i naszą wspólną traumę, jako zamach na prezydenta RP, w którym rola polskich władz pozostaje do ustalenia. Dzielnie wspierała, chyba ten tok myślenia, Anna Fotyga, bo na jedno z posiedzeń komisji Parlamentu Europejskiego zaprosiła eksperta parlamentarnego zespołu Macierewicza ds. katastrofy smoleńskiej. Dr Bogdan Gajewski, stwierdził wtedy m.in. “10 kwietnia 2010 r. polski samolot został zestrzelony nad Smoleńskiem“. W marcu 2015 r. natomiast w Parlamencie Europejskim można było oglądać wystawę PiS o katastrofie smoleńskiej. Zapraszając do jej obejrzenia, poseł Beata Gosiewska rozesłała parlamentarzystom słynne już, poprzez swoją fałszywą i tendencyjną interpretację, zdjęcie Donalda Tuska z Władimirem Putinem, pisząc, że ilustruje ono… „całą prawdę o tragedii”….

Adam Szejnfeld

Poseł do Parlamentu Europejskiego

www.szejnfeld.pl

www.kobiecastronazycia.pl

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)