Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Kasa z kasy.

Redaktor admin on 3 Lipiec, 2009 dostępny w Felietony, Felietony 2009 rok. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

W Ameryce mówią, że tylko dwie rzeczy są w życiu pewne: konieczność zapłacenia podatków i odejście z tego padołu.
U nas w Polsce, przynajmniej co do tej pierwszej konieczności zdania są mocno podzielone i trudno się dziwić. Skomplikowane, niejasne ustawodawstwo podatkowe, zmieniane już ponad czterdzieści razy w ciągu ostatnich kilku lat daje szerokie pole do popisu i nie tylko tym nieuczciwym. W efekcie wpływy podatkowe na pewno nie są na takim poziomie na jaki wskazywałby rozwój kraju.
W krajach zachodnich dawno już stwierdzono, iż to nie podatki bezpośrednie (podatek dochodowy), lecz pośrednie (VAT), są najskuteczniejszym – i podobno najbardziej sprawiedliwym, bo płaci je każdy i to w wielkości uzależnionej od swojej indywidualnej konsumpcji – sposobem zbierania dochodów państwa w celu wypełniania jego obowiązków wobec obywateli. Był tylko jeden problem – jak uszczelnić system, by w jego skuteczności odróżnić go od efektów zbierania podatków dochodowych. Wymyślono kasy fiskalne, a dzisiaj mamy je już także w Polsce.
Obowiązek ewidencjonowania obrotów i kwot należnego podatku od towarów i usług za pomocą kas rejestrujących – bo tak to się wszystko mądrze nazywa – wywołuje różnice zdań na ten temat, zwłaszcza wśród osób, które są jemu podporządkowane. Jedno jest jednak pewne. Bez kas nie będzie uczciwości, choć i one nie są przecież ,, panaceum na wszelkie bolączki ’’. Idea więc jest taka, aby z roku na rok rozszerzać krąg podmiotów poddanych obowiązkowi ewidencjonowania działalności gospodarczej poprzez kasy fiskalne. Z tych tez powodów, w myśl rozporządzenia Ministra Finansów z końca ubiegłego roku, nie tylko podatnicy których obroty przekroczą w bieżącym roku 40.000 zł, ale także wszyscy ci, którzy rozpoczną w 1999r. działalność opodatkowaną używali już kas.
Muszę przyznać, iż zmiana ta wywołała u mnie mieszane odczucia. Moje obawy budził wpływ wspominanego przepisu na rozwój drobnej przedsiębiorczości, głównie małych jednoosobowych firm działających w zakresie handlu detalicznego oraz osób dokonujących tzw. sprzedaży bezpośredniej.
Obecnie w Polsce zauważalny jest wzmożony ruch na rynku pracy. Będzie przybywało wiele osób, które w ramach restrukturyzacji górnictwa, hutnictwa, przemysłu lekkiego, a w przyszłości rolnictwa oraz zmian systemowych w służbie zdrowia czy oświacie, będą zmuszeni do zmiany miejsca pracy. Część z nich podejmować będzie działalność gospodarczą, początkowo w niewielkim zakresie. Działalność w zakresie handlu detalicznego jest najprostszym i w miarę najtańszym sposobem na ekonomiczne usamodzielnienie się, a zwłaszcza w handlu określanym mianem sprzedaży bezpośredniej (rozpoczęcie działalności jest praktycznie bezinwestycyjne). Bardzo często jest to też działalność jedynie uboczna, której celem jest podreperowanie skromnych budżetów domowych. Niestety, znaczna część tych podmiotów już po kilku miesiącach zmuszona jest do zaniechania podjętej działalności ( brak wiedzy i przygotowania, nie trafienie w oczekiwania rynku, brak umiejętności wyszukiwania nisz rynkowych, zbyt skromne zasoby finansowe i trudności w pozyskiwaniu środków zewnętrznych, itp.). Do wszystkich już istniejących obowiązków administracyjnych i finansowych doszedł by jeszcze jeden – zakup kasy fiskalnej, która może się u wielu okazać zbędną już po kilku miesiącach nieudanej działalności. Zakup ten pochłonąłby jednak środki, które mogłyby być przeznaczone na obrót ( od 1.400 zł wzwyż ), a które bardzo często będą pochodzić z kredytów bądź pożyczek, np. z Urzędów Pracy lub środków z pomocy społecznej.
Uważam, że obowiązek ewidencjonowania obrotów i podatku jest potrzebny i konieczny dla zabezpieczenia interesu finansów publicznych, a wyznaczony z tendencją spadkową limit służy dobrze rozwojowi, gdyż dotyczy tych, którym się powiodło i ustabilizowali swoją obecność w obrocie gospodarczym. Natomiast nałożenie takiego samego obowiązku na osoby dopiero rozpoczynające działalność, w dużej mierze zwiększyłoby niepotrzebnie koszty początkowe, a najbiedniejszym uniemożliwiło w ogóle jej podjecie.
Z tych też powodów podjąłem działania mające na celu zmianę wspomnianych przepisów i pragnę poinformować, że skutecznie. Rozporządzenie zostało zmienione. Drobni podatnicy rozpoczynający działalność w bieżącym roku będą liczyć kasę z kasy, dopiero gdy przekroczą 20.000 zł swoich obrotów.

Adam St. Szejnfeld
Poseł na Sejm RP

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)