Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Kup pan cegłę.

Redaktor admin on 3 Styczeń, 2007 dostępny w Felietony, Felietony 2007 rok. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

W perelu był skuteczny sposób na zarobienie pieniędzy. Stanęło się wieczorem za rogiem, a gdy ktoś samotnie wracał do domu, należało wypaść zza winkla z okrzykiem na ustach: „kup pan cegłę!”. To na ogół wystarczyło, nie potrzebny był majcher, czyli scyzoryk. Nikt przecież nie chciał ryzykować. Lepiej było kupić cegłę, niż nią dostać. Wszyscy byli zadowoleni. Napastnik, bo coś zarobił, ofiara, bo uchroniła głowę.
Dzisiaj już tak łatwo nie jest, zwłaszcza w legalnej dzielności. Wysokie koszty produkcji, znaczne koszty pracy, poważna konkurencja, właściwie na każdym kroku…. Jeśli ktoś nie ma pieniędzy na początek (i determinacji), to choćby biurokratyczne formalności szybciej zaprowadzą go do Urzędu Pracy (po zasiłek dla bezrobotnych), niż do Urzędu Skarbowego (by zapłacił podatek od dochodu z działalności). Ponadto, nagminnym jest narzekanie chętnych do usamodzielnienia. Płacz, lament, że nie mają pomysłu na własny interes (i pieniędzy). Jaką firmę założyć?… Na czym zarobić?… Co otworzyć?… Oto są pytania!
Do Polski sprowadza się tysiące samochodów z zagranicy. Dziesiątki tysięcy, setki tysięcy…. Te, co kupiono kiedyś nowe, po jakimś czasie już takowymi też nie są i trafiają w drugi obieg. Place komisów więc, giełdy są zawalone. Stoją na nich samochody i małe i średnie, i duże i wielkie. Uszkodzone i bezwypadkowe. Ale, który kupić, gdy jest taka potrzeba?! Prawie co tydzień spotykam znajomego, który chciałby kupić samochód. I co? I nic! Nie wie jaki. Nie wie gdzie. Nie wie jak.
Dlaczego o tym piszę? Ano dlatego, że są setki sposobów dla ludzi nawet o skromnym kapitale i małych możliwościach, by zarobić uczciwie duże pieniądze. Wystarczy chcieć. Te nieograniczone wręcz możliwości leżą szczególnie w usługach. Niestety, w Polsce jest to sektor niedoceniany, zatrudniający jeszcze małą ilość osób i wytwarzający zbyt małą część dochodu narodowego. Ale to się zmieni. Niedługo upodobnimy się pod tym względem do krajów rozwiniętej Europy i Stanów Zjednoczonych. Tak więc, kto pierwszy, ten lepszy!
„Pieniądze leżą na ulicy” – to nie jest powiedzonko pozbawione sensu. W perelu prawie każdy potrafił zrobić prawie wszystko. Naprawić żelazko, wstawić nowy zamek do drzwi, czy zawias do bramy, pomalować ścianę i położyć tapetę. Uszczelnić cieknący kran i przybić gwóźdź tam gdzie trzeba. Dzisiaj jest dramat. Ilość „inwalidów” ( tych, co mają dwie lewe ręce do roboty) przybywa w geometrycznym tempie. Dlatego w nowoczesnych społeczeństwach furorę w gospodarce robią usługi. Zrobić odpłatnie za kogoś to, czego on sam nie potrafi, to najlepszy i najtańszy sposób na zarabianie kasy. Komuś dajemy zarobić na tym, na czym on się zna. Ktoś daje nam zarobić na tym, na czym my się znamy. Kółko się zamyka – i usług i krążących, z zyskiem dla wszystkich, pieniędzy. Oto recepta na robienie małych pieniędzy (na start) w małych firmach (na początek).
Wróćmy ponownie więc do naszych samochodów i tych niedorajdów, co chcą je kupić, ale boją się, że źle trafią. Doradztwo w zakupie samochodu! Oto, na przykład, jeden z wielu pomysłów, który nieodpłatnie mogę odstąpić. „Antypicer zawodowy” zamiast kumpla z pracy, co udaje biegłego sądowego. Dobrać klientowi markę, model, ba nawet kolor do gustu i jego potrzeb. Sprowadzić lub wskazać gdzie się udać. Sprawdzić – bity, czy nie bity, kradziony, czy legalny, „robiony”, czy „czysty”, ryśnięty, czy w poprzek spawany… Miliony samochodów, miliony kupców, miliony transakcji do zrobienia. To wszystko przecież musi się sprzedać! W tych wszystkich transakcjach może być ktoś, kto doradzi, ktoś, kto pośrednicząc komuś pomoże w zakupie dobrej bryki i sam jeszcze zarobi!…
Adam Szejnfeld
www.szejnfeld.pl

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)