Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Mętna woda

Redaktor admin on 3 Sierpień, 2005 dostępny w Felietony, Felietony Archiwum. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

Problemem ostatnich miesięcy stały się ekspertyzy prawnicze w sprawach dotyczących działalności komisji śledczych, a także innych organów państwowych. Dzisiaj niemal każdy polityk w określonej spawie powołuje się na własnych ekspertów prawnych. Ale czy piszą oni opinie obiektywne i jednoznaczne? Z odpowiedzią na to pytanie jest już pewien kłopot. Owszem większości nie można nic zarzucić, ponieważ niejednoznaczne ustawy sprawiają, iż prawnicy mają w tej materii pole do popisu. W kilku bardzo znanych przypadkach mamy doskonały przykład, co najmniej nielogiczności polskiego prawa, a także samowoli ekspertów i samych polityków. Pierwszy z nich to stawienie się prezydenta Kwaśniewskiego przed komisją śledczą. Jedni eksperci twierdzili, że mógł i powinien przed nią stanąć inni uważali zupełnie przeciwnie. Kolejnym przykładem jest zeznawanie przed komisją śledczą znanego polskiego biznesmena w obecności swojego pełnomocnika. Specjaliści przekrzykiwali się interpretując zapisy kodeksowe, a ich nieumiejętność podjęcia właściwej decyzji spotkała się z ostrą ripostą profesora prawa – pełnomocnika biznesmena. Ale na tym nie koniec! Nie minęło kilka miesięcy, gdy stanąwszy przed grupą posłów marszałek Włodzimierz Cimoszewicz, kandydat na prezydenta prosił o wykluczenie ze składu komisji większości jej członków, wg niego stronniczych w sprawie PKN Orlen. Miał ekspertyzy, wszyscy byli zaskoczeni. A potem co? Nic, Komisja miała swoje ekspertyzy. Z innej beczki, spoza komisji śledczej, można by przytoczyć na przykład ciągnący się miesiącami spór, także prawny, dotyczący członka zarządu TVP. Wszystkie te przypadki mają wspólny mianownik. A mianowicie różne (i to diametralnie różne) opinie specjalistów – prawników. W zamawianych przez daną osobę ekspertyzach, już w samym wniosku pojawia się często pytanie, które sugeruje odpowiedź, jaką powinna zostać przygotowana. Nie byłoby w tym nic zdrożnego gdyby w tych przypadkach nie chodziło o naruszenie prawa z ustawą zasadniczą na czele. Tajemnicą poliszynela bowiem jest fakt, że opinie prawne są pisane pod swego rodzaju celowe zamówienie zleceniodawcy. Oczywiście muszą zostać zachowane przy tym wszystkie obowiązujące zasady i metody, gdyż dokument taki nie sprowadza się do stwierdzenia „tak” lub „nie”. Każde stanowisko musi być uzasadnione, a jednak… potem wybiera się tylko te ekspertyzy, które są dla wygodne dla zainteresowanych. Szczególnie „gustują” w tym politycy i urzędnicy. Oczywiście nie mówię tu o wszystkich, gdyż bardzo skrzywdziłbym tych, którzy podchodzą do powierzonego im zadania bardzo profesjonalnie, a takich jest zdecydowana większość. Jako przewodniczący sejmowej komisji gospodarki, miałem nie raz okazję się o tym osobiście przekonać. Jednak sytuacje wymienione powyżej rzucają mimo wszystko wyraźny cień na polityczną, urzędniczą i prawniczą rzeczywistość.
Rząd i parlament przyszłej kadencji powinien się więc zająć rozwiązaniem i tego trudnego problemu. Obecne bowiem prawo jest skomplikowane, nieprzejrzyste i niezrozumiałe, tworząc bardzo „mętną wodę”, w której świetnie czują się jedynie krętacze i ludzie nieuczciwi.
Adam Szejnfeld
Poseł Platformy Obywatelskiej
www.szejnfeld.pl

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)