Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Misja

Redaktor admin on 3 Luty, 2005 dostępny w Felietony, Felietony Archiwum. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

Do swojej pracy można podchodzić różnie. Można traktować ją, jako zło konieczne, zajmujące prywatny czas, ale dające podstawy bytu. Można i owszem wykonywać ją nawet dobrze, lecz wkładając w nią minimum zaangażowania, by nikomu nie dać podstaw do stawiania jakichkolwiek zarzutów. Ale można ją wykonywać także z pasją. Pasją, która każe nie liczyć godzin pracy, która każe nie liczyć przejechanych kilometrów, pasją, która powoduje, że życie prywatne i sprawy osobiste załatwia się jedynie w nielicznych, wolnych chwilach między jednymi obowiązkami a drugimi. Ale jest jeszcze i jedna forma aktywności zawodowej, która nie jest już tylko zwykłą pracą, nawet taką, w którą wkłada się cały wysiłek i cały swój czas. Która nie jest już nawet pasją. To jest misja.
Poseł jest według Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej przedstawicielem Narodu. Naród jest zbiorem obywateli – starych i młodych, pracujących i bezrobotnych, mających wykształcenie i tych, co nie skończyli szkół. Lecz to, co dla Narodu i dla Państwa jest najważniejsze, to przyszłość! Przyszłością natomiast są młodzi ludzie. Są oni kształceni i wychowani przez rodzinę, przez kościół, przez szkołę… Ale gro tego kształcenia jest edukacją teoretyczną, książkową. Młody człowiek powinien więc mieć także możliwość edukacji praktycznej. Powinien mieć możliwość kontaktu z „żywym człowiekiem”. Powinien nie tylko „wiedzieć i znać”, lecz dobrze i świadomie w przyszłości wybierać, wybierać swoją drogę życia, swoje zainteresowania, dalszą naukę, w końcu pracę. Spotkania z lekarzem, spotkania z prawnikiem, z żołnierzem, z policjantem, z kupcem, czy rzemieślnikiem, spotkania z dużym przedsiębiorcą, w końcu z politykiem – radnym, wójtem, starostą, posłem, senatorem, marszałkiem, czy ministrem… – na pewno mogą rozszerzyć tę wiedzę, którą daje teoria szkoły, czy uczelni. „Rzeczywistość medialną” można wtedy skonfrontować z rzeczywistością faktyczną. Słowo pisane można skonfrontować ze słowem mówionym. Indywidualne pytanie może otrzymać adresowaną odpowiedź. Człowiek bowiem otrzymał w darze mowę i słuch, by rozmawiać. By wymieniać poglądy, by przekazywać informacje i wiedzę. Rozum natomiast ma dokonywać wyborów.
Jestem posłem. Jestem przewodniczącym sejmowej Komisji Gospodarki, jestem też prawnikiem. W przeszłości byłem sportowcem, radnym i burmistrzem. Jestem więc człowiekiem, ze względu na swoją wiedzę teoretyczną i praktyczną, mającym wiele do przekazania innym. Dlatego, dawno temu już postanowiłem się z tą wiedzą dzielić, zwłaszcza z tymi, którzy wiedzy praktycznej potrzebują najbardziej – z młodymi ludźmi. W związku z tym, mam nie tylko w regionie pilskim, czy w Wielkopolsce, ale w całej Polsce liczne spotkania z dziećmi w szkołach podstawowych i w gimnazjach, ale szczególnie z młodzieżą w szkołach średnich i na wyższych uczelniach. Mówię im o demokracji, o państwie prawa, o parlamencie – Sejmie i Senacie – o historii i różnicach w tym zakresie między Polską, a innymi krajami. Mówię o społeczeństwie obywatelskim i o samorządzie terytorialnym. Mówię o ekonomii, o gospodarce, o przedsiębiorczości, o mechanizmach i zasadach, które rządzą rynkiem. Mówię w końcu o czymś, co w ustach nauczyciela, a nawet rodzica brzmi jak banał, jak moralizatorskie gderanie – mówię o tym, że warto się uczyć. Gdy jednak słyszy się to z ust człowieka, który osiągnął sukces własnym wysiłkiem, dociera to do młodzieży, do uczniów i studentów w sposób inny niż nakazujące „ucz się!” gdy mówi ojciec, czy profesor.
Misja. To jest misja mojego zawodu i powołania, to jest moja osobista mijsa. Dzielić się wiedzą z innymi, którzy jej nie posiadają i nie będę w inny sposób mogli jej posiąść. Przez niespełna osiem lat, nigdzie w Polsce, nikt jeszcze nie wyraził wobec takiej postawy jakiejkolwiek wątpliwości. Wręcz przeciwnie. Mam podziękowania, mam zaproszenia do szkół i uczelni na następne spotkania i prelekcje. Większość moich wykładów kończy się laurkami i kwiatami. I to mnie cieszy. Ostatnio jednak, pierwszy raz, znalazł się ktoś, kto uznał, że pasja i misja nie ma znaczenia, a telewizja i gazeta powinny zastąpić młodym ludziom żywego człowieka. Powinny zastąpić wiedzę praktyczną. Trudno, może ziemia złotowską ma być reliktem przeszłości, ale ja wszystko, co robię, robić będę jednak nadal, a jeden człowiek nie zawróci kijem rzeki. Od piętnastu lat żyjemy bowiem w demokratycznym i pluralistycznym karju. I tak zostanie. Ci, którzy tego nie mogą zrozumieć stoja na zgóry przegranych pozycjach.

Adam Szejnfeld

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)