Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Odpowiedzialność urzędników.

Redaktor admin on 3 Sierpień, 2003 dostępny w Felietony, Felietony Archiwum. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

Coraz powszechnie władza oraz urzędnicy urzędów publicznych (bardziej państwowych niż samorządowych) są postrzegani przez pryzmat afer korupcyjnych lub też przez działania wykazujące karygodne zaniedbania albo niekompetencję. Czy taka opinia jest uzasadniona? Chyba nie, ale cóż zrobić. To jest tak, jak z beczką przedniego miodu. Wystarczy łyżka dziegciu, żeby popsuć smak całego miodu. Moim zdaniem mamy ogromną rzeszę uczciwych, kompetentnych urzędników różnych szczebli, ale wystarczy kilka afer, żeby postrzeganie ich w całości było takie, z jakim mamy teraz do czynienia. Dlaczego tak się dzieje? Rzecz jest karykaturalna, ale prawdziwa: najbezpieczniejsze dla urzędnika jest wydanie decyzji negatywnej! Bywa tak, że nagradza się urzędników za takie zachowania i nie ma tu znaczenia żadna logika ani dobro jakiegoś obywatela czy firmy. Do niedawna na przykład w urzędach skarbowych finansowo nagradzano pracowników, którzy wydawali decyzje negatywne dla podatników i tzw. domiary. Konsekwencji złych decyzji bowiem nie ma. Filozofia jest wiec taka (i niestety praktyka) – nagroda będzie tak czy siak, a jeśli negatywna decyzja okaże się błędna, to zostanie poprawiona w drugiej instancji. Nie się martwi obywatel i inny urząd albo sąd. I tyle!
Jedną z metod zmiany tej sytuacji byłoby ustawowe rozwiązanie, które spowodowałoby, że urzędnik zawsze musiałby obawiać się osobistych konsekwencji wydania złej decyzji. Rzecz jasna nie zawsze musi się to kończyć rozmową z prokuratorem, ale przecież jest jeszcze wiele innych szczebli służbowych weryfikacji pracy poszczególnych urzędników, na przykład postępowanie dyscyplinarne. Rząd ostatnio słusznie próbuje rozwiązać ten problem poprzez zwiększenie odpowiedzialności odszkodowawczej samych urzędów, w przypadku udowodnienia złego działania lub zaniechania działania organu. Ale samo to rozwiązanie nie może w żaden sposób osiągnąć celu o jaki powinno nam w Polsce chodzić, a mianowicie – zwiększenie odpowiedzialności urzędnika za wydawanie decyzji niezgodnej z prawem. By tak się stało, urzędnik sam musi, niezależnie od urzędu, odpowiadać za nieprawidłowe decyzje. Z tych też powodów zaproponowałem w Sejmie wprowadzenie ustawowej konieczności zbadania w postępowaniu wyjaśniającym każdej sprawy, która zostanie zaskarżona do wyższej instancji. To dawałoby gwarancję, że złe decyzje nie byłyby nagradzane, ale wręcz przeciwnie – karane, zwłaszcza, gdyby w tymże postępowaniu wyjaśniającym wykazano, że w konkretnym przypadku nie mamy do czynienia z błędem, lecz celowym działaniem. Czy posłowie i opinia publiczna podzielą moje zdanie dowiemy się już jesienią. Na razie w dniu 23 lipca propozycja moja została przyjęta przez Podkomisję Nadzwyczajną Komisji Gospodarki.

Adam St. Szejnfeld
Poseł Platformy Obywatelskiej
Adam.Szejnfeld@sejm.pl

http://szejnfeld.sejm.pl

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)