Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Orędzie

Redaktor admin on 3 Luty, 2006 dostępny w Felietony, Felietony Archiwum. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

Początek minionego tygodnia mocno zelektryzowała ponowna informacja o możliwości rozwiązania Parlamentu przez Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Przesunięte wystąpienie głowy państwa przyniosło to, czego się spodziewałem, a mianowicie informację o nie rozwiązywaniu Sejmu i Senatu. Dziwi mnie tylko, że orędzie do narodu nie przyniosło ze sobą żadnych ważnych decyzji, ba nawet informacji. Wystąpienia takie bowiem są w demokratycznym świecie niebywałym wyjątkiem stosowanym raczej do komunikowania niecodziennych decyzji, czy stanowisk. Pomijam tu wystąpienia świąteczne, ale i one nie powinny być rutynowymi mowami w rodzaju – „wszystkiego najlepszego” – i powinny nieść za sobą jakieś głębsze przesłanie do Narodu na przyszłość. Przykro mi, ale z orędzia Prezydenta Kaczyńskiego, zrobiło się wystąpienie lidera PiS-u, a więc nie mieliśmy do czynienia z przemówieniem głowy państwa do Narodu, ale brata szefa partii rządzącej do wyborców Prawa i Sprawiedliwości, Samoobrony i Ligi Polskich Rodzin. Tak, plotka o zamiarze rozwiązania parlamentu zmobilizowała sygnatariuszy paktu stabilizacyjnego do większej lojalności i poddaństwa. Swego rodzaju „partie – wasale” wykonały więc swoje zadanie, a prezes PiS z uśmiechem na ustach przechadzał się po gmachu Sejmu. W kontekście takich wydarzeń ludzie PiS-u mięli jeszcze czelność zarzucać Platformie Obywatelskiej, iż łatwiej jest jej budować alternatywną opozycję i Gabinet Cieni (pominę już infantylne i niekulturalne zachowanie premiera z jego określeniem członków Zespołu Rzeczników – „cieniasy”, bo nie warto poświęcać tekstu takiemu zachowaniu), niż tworzyć stabilną koalicję rządową. W tym samym prawie czasie partie „Koalicji strachu” (PiS, Samoobrona i LPR) spokojnie przegłosowały budżet przeznaczając między innymi pieniądze z rozwoju przedsiębiorczości i kończenia inwestycji, na przykład na biurokrację administracji Kancelarii Prezydenta i Senatu – ponad 40 milionów dodatkowych środków. Pomijam już 20 milionów na Świątynię Opatrzności Bożej, bo osobiście nie mam nic przeciwko powstaniu wotum wdzięczności narodu polskiego i popieram tę inicjatywę, ale czy w kraju nie ma bardziej palących inwestycji likwidujących bezrobocie i poprawiających sytuację wielu polskich rodzin?…
Ale zostawmy już kryzys parlamentarny i sprawy budżetu. Teraz zdumiewa mnie inna sprawa. Co najmniej dziwna wydaję się dla mnie decyzja o nie promowaniu do następnej klasy uczniów sprawiających problemy wychowawcze. Czy autorzy programu SOLIDARNE PAŃSTWO uważają złe uczniowskie sprawowanie za identyczne z brakiem dostatecznej wiedzy? Gdzie tu solidarność z uczniami mającymi problemy zdrowotne związane z nadpobudliwością emocjonalną. Takim młodym ludziom powinno się pomagać, a nie pogrążać ich jeszcze bardziej. Czy Prawo i Sprawiedliwość w swoich szeregach nie ma ludzi, praktyków związanych z pedagogiką i psychologią, znających się na problemach wychowawczych młodzieży, wiedzących, jak z takimi problemami sobie dawać radę? Nakaz, zakaz i kara, oto sposób PiS-u na wszystkie nieprawidłowości, nawet w wychowaniu dzieci i młodzieży, a cóż dopiero ludzi dorosłych. A przecież powszechnie wiadomo, że pogrążanie kogoś nie przynosi pozytywnych skutków, lecz wręcz przeciwnie, utrwala w problemach, ba nawet niekiedy rodzi niepotrzebną agresję. Przykładów nieprzemyślanych decyzji można by naliczyć więcej, ale nie ma to najmniejszego sensu. Wszak spotykamy się na łamach gazety nie tylko po to, by narzekać. Kończę więc pisanie do Państwa z nadzieją, że następnym razem będę się mógł podzielić znacznie lepszymi refleksjami.

Adam Szejnfeld
poseł Platformy Obywatelskiej
www.szejnfeld.pl

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)