Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Pamiętny grudzień 1981

Redaktor admin on 3 Grudzień, 2005 dostępny w Felietony, Felietony Archiwum. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

Tak, minęły już 24 lata od haniebnej decyzji władz PRL, wprowadzającej stan wojenny. Wielu z nas pamięta ten straszny czas, kiedy to po godzinie 22 wszyscy musieliśmy bezwzględnie pozostawać w swoich domach, kiedy to na każdym rogu ulicy można było spotkać uzbrojone oddziały wojska i milicji obywatelskiej. Wiele rodzin zostało pozbawionych na dłuższy czas kontaktu ze swoimi najbliższymi, podejrzewanymi o działania przeciwko władzy ludowej. Krótko mówiąc byli niewygodni i zostali internowani przez SB. Sam byłem świadkiem cierpienia wielu osób, szykanowanych i torturowanych przez ludzi chorego ustroju. Nie zapomnę widoku płaczących matek, żon, dzieci… Z drżeniem wspominam informacje docierające z różnych stron naszego kraju o przelewanej niewinnie krwi, o cierpieniu tych, którzy chcieli tylko wyrazić swoją dezaprobatę. Często przywołuję w wyobraźni smutny wizerunek Jana Pawła II, który gorzko płakał po otrzymaniu przerażających wiadomości z Ojczyzny.
Po dziś dzień szuka się winnych i ocenia się słuszność wprowadzenia stanu wojennego. Dla tych, którzy uważają decyzję generała Jaruzelskiego za właściwą, mam propozycję, aby odwiedzili ludzi poszkodowanych w tym czasie, ludzi bitych, sponiewieranych, prześladowanych. Jeżeli po takim spotkaniu nadal będą trwali przy swoim, pozostaje mi tylko gorąco im współczuć.
Jednak czy stan wojennym zmienił coś w polskiej rzeczywistości, czy zmienił naszą narodową mentalność i tchnął w nasze nozdrza nowego ducha? Jestem przekonany, że tak. Wydarzenia, które potem nastąpiły były i są tego doskonałym przykładem. Cały zryw i zwycięstwo Solidarności bez chwili zastanowienia możemy nazwać niepokornym dzieckiem stanu wojennego. Nie byłoby dziś tej Polski, tej rzeczywistości, w której trwamy, gdyby nie odwaga wielu milionów ludzi, potrafiących bibułą konspiracyjną i dobrze działającymi stowarzyszeniami pokonać twardy, socjalistyczny aparat władzy.
Ze smutkiem odbieram informacje, w których mówi się o braku pamięci o wydarzeniach tamtych grudniowych dni. Dlaczego młodzież dziś nie pamięta o dacie stany wojennego i tego, jakie towarzyszyły mu wydarzenia? Na pewno nie wynika to ze złej woli ludzi młodych. Wydaje mi się, że zbyt mało mówi się o tamtych wypadkach, zbyt mało pisze, zbyt mało wspomina. Po prostu lekcja na temat grudnia 1981 jest taką samą jak każda inna. Nie towarzyszą jej jakieś specjalne emocje. A powinno być zupełnie inaczej, choćby z szacunku dla ludzi, którzy ofiarowali swoje zdrowie, a często i życie Polsce i choćby, dlatego, że tylko pamięć o złych momentach przeszłości może chronić przed podobnymi wypadkami naszą przyszłość.

Adam Szejnfeld
poseł Platformy Obywatelskiej
www.szejnfeld.pl

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)