Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Po co się szarpać?

Redaktor admin on 22 Wrzesień, 2009 dostępny w Felietony, Felietony 2009 rok. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

Po co się szarpać?

Nie dalej jak dwa tygodnie temu pewien znajomy kupił nowy telewizor. Okazały i nowoczesny szybko stał się ozdobą salonu. Znajomy jednak zdawał się w ogóle nabytkiem nie cieszyć. Na pytanie o przyczynę takiego stanu rzeczy powiedział, że sprzedawca go oszukał – po zakupie okazało się, że sprzęt nie ma kilku istotnych rzeczy, włącznie z polskim menu, na którym znajomemu wyjątkowo zależało.
Ponieważ w opisie sprzętu jak byk widniały wszystkie funkcje, których telewizorowi brakowało, znajomy udał się do sprzedawcy. Ten potraktował go obcesowo i odmówił przyjęcia sprzętu. Na moje pytanie co było dalej znajomy odpowiedział, że dał sobie spokój. Byłem tym zdziwiony, mamy przecież ustawodawstwo, które dobrze chroni konsumenta i daje szerokie możliwości dochodzenia praw. Mamy też miejskich i powiatowych rzeczników praw konsumenta, których zadaniem jest pomagać w takich przypadkach. “Wiem, wiem” – odparł znajomy – “Ale po co się szarpać?”.
Te słowa skłoniły mnie do refleksji nad nastawieniem znajomego, lecz także mentalnością całego naszego społeczeństwa. Przeświadczeniem, że jednostka niewiele może, a walka o prawa jest z góry skazana na klęskę. Czyżby spadek po PRL? A może to nie kwestia lat komunizmu, ale coś o wiele gorszego – zwykłe wygodnictwo, niechęć do wysiłku? Zbyt wysokie krawężniki przed domem? Nie będę tego zgłaszał, niech urzędnicy sami zauważą! Na jednej z ulic osiedla panoszy się agresywna młodzież? Zawsze przecież mogę wracać inną ulicą.
Jak często myślimy w taki sposób, hołdując zasadzie, że niech inni coś z tym zrobią, ja się nie będę wychylać? Problem w tym, że inni także nie chcą być tymi pierwszymi i koło się zamyka. Nasze sprawy pozostają nierozwiązane, a my narzekamy na nieuczciwych sprzedawców, niekompetentne urzędy czy policję, gładko usprawiedliwiając siebie samych.
Zakup drogiego telewizora był zapewne nauczką dla mojego znajomego, by jeszcze w sklepie sprawdzać sprzęt, kosztujący ładnych parę tysięcy, ale swoją lekcję miał także nieuczciwy sprzedawca. Utwierdził się w przekonaniu, że oszukiwanie uchodzi płazem, że można ludziom “wcisnąć” wszystko.
Po co więc się “szarpać”? Po to, by świat wokół nas był bardziej nam przyjazny. Zamiast narzekać, działajmy! Mamy prawa, zacznijmy z nich korzystać. Dla dobra nas samych i ogółu.

Adam Szejnfeld
www.szejnfeld.pl

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)