Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Praca w Polsce… dla Niemców, czyli cuda, cuda, cuda….

Redaktor admin on 6 Kwiecień, 2010 dostępny w Felietony. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

qs

Czy kryzys finansowy zbliża się do końca? To pytanie dręczy nie tylko ekonomistów i przedsiębiorców, ale też zwykłych ludzi. Patrząc na takie państwa, jak Grecja czy Portugalia, które pogrążają się w spirali zadłużenia, można w to wątpić. W Polsce jednak od dawna obserwujemy oznaki poprawy. W ostatnich dniach takie właśnie stwierdzenie pojawiło się na przykład w raporcie instytutu BIEC (Buremu for Investments and Economic Cycles), specjalizującym się w zakresie analiz makroekonomicznych. Wynika z niego, że nasza gospodarka coraz bardziej się ożywia. Odporność naszego biznesu na niekorzystne zawirowania na świecie wywołała także paradoks, który kilka lat temu byłby nie do pomyślenia – otóż pracy w Polsce szuka coraz więcej Niemców!

Mieliśmy być prymusem Europy i jesteśmy! Nie dziwi więc, że Polskę za wzór dla innych krajów stawiają tak znamienite organizacje jak Bank Światowy. Szkoda jednak, że wciąż tak wielu Polaków odczuwa trwające pogorszenie koniunktury. Bezrobocie i obawa przed przyszłością jest nadal chlebem powszednim zbyt dużej ilości naszych rodaków. Ale tym bardziej muszą cieszyć i napałać optymizmem dane świadczące o poprawie sytuacji finansowej polskich przedsiębiorstw i co za tym idzie, o większym optymizmie menedżerów i inwestorów.

Tak, dobre rezultaty przynoszą dzisiaj działania poczynione przez rząd i samych przedsiębiorców jeszcze w 2008, a potem w 2009r. Dzięki nim polskie przedsiębiorstwa są dzisiaj silniejsze i już wkrótce będą mogły wrócić na ścieżkę rozwoju, stopniowo zwiększając zatrudnienie. Po to, by ożywienie było silniejsze, konieczne są działania wspierające, takie chociażby jak obniżka deficytu sektora finansów publicznych. Plan rządu w tym zakresie jest bardzo ambitny, wielu więc nie wierzy w jego realizację. Deficyt bowiem ma spaść z obecnych 7,2 proc. PKB do 2,9 proc. PKB w 2012. Dzięki temu nasza gospodarka byłaby silna, jak nigdy dotąd, a Polska ma szansę na trwałe stać się gospodarczym liderem Europy. Kto o tym myślał, kto by marzył jeszcze o czymś takim kilka lat temu, a cóż dopiero kilkadziesiąt lat temu. Cuda, cuda, cuda!….

W kontekście wszystkiego, co dzieje się na świecie i w Europie można by rzec, że jeśli ktoś mówi, iż wie z całą pewnością, kiedy skończy się kryzys, to bliżej mu do wróżbity niż szanowanego ekonomisty. Tysiące czynników decyduje bowiem każdego miesiąca o sukcesach i porażkach gospodarczych setek państw na całym świecie. Jesteśmy z nimi powiązani niewidzialnymi, lecz trwałymi więzami ekonomicznymi. Nasz sukces wiec to za mało. Potrzebujemy również sukcesu innych państw. One też muszą stanąć na nogi. Jest jednak rzeczą bez precedensu, że to z właśnie Polski płyną sygnały świadczące o początku lepszej koniunktury w naszej części świata, a nie z Wielkiej Brytanii, Irlandii, Holandii, czy też z Francji albo Niemiec. Już samo to jest naszym niepodważalnym sukcesem. Naszym cudem.

Tu, w Polsce na pozytywne wieści czekają nie tylko polscy przedsiębiorcy, ale też osoby szukające pracy i zwykli obywatele mający dość spowolnienia gospodarczego. I choć za wcześnie mówić o końcu kryzysu, to możemy już nieco bardziej optymistycznie spoglądać w przyszłość. Wszystko wskazuje bowiem na to, że następne miesiące przyniosą dalsze ożywienie Gospodarki – i w Polsce, i oby także w Europie.

Adam Szejnfeld
www.szejnfeld.pl

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)