Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Precedens, dobry, czy zły?…

Redaktor admin on 3 Sierpień, 2003 dostępny w Felietony, Felietony Archiwum. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

Niedawno pisałem felieton o stanie polskiego przemysłu okrętowego. Podjąłem również działania w tej sprawie w Warszawie. Nie chciałbym więc zanudzać moich czytelników tym samym tematem, ale jednak nastąpiły okoliczności, których chyba nie można przemilczeć. Są to bowiem okoliczności, które mogą być brzemienne w swoich skutkach.
Chyba wszyscy z uwagą obserwujemy wydarzenia w stoczni szczecińskiej Porta Holding S.A. i niezależnie od własnych przekonań oraz poglądów na temat przyczyn upadku tej stoczni, nikt z nas nie odważy się stwierdzić inaczej niż tak, że jest to wielka tragedia tego wielkiego zakładu i pracujących tam ludzi. Właśnie ogrom skali tego problemu sprawił, że do akcji wkroczył także rząd, ale strategia jaką przyjął jest dla wielu szokująca, a na pewno kontrowersyjna. Rząd postanowił bowiem stocznię zrenacjonalizować… To chyba pierwszy taki przypadek po 1989 roku.
Nie chcę tutaj przedstawicielom rządu w żaden sposób dokładać, bo rozwiązanie tego problemu było i jest naprawdę bardzo trudne. Ale zastanawiam się, czy tak po prostu przemyślano na chłodno ten pomysł? Nie można kwestionować faktu, że upadek tego zakładu spowoduje utratę kilku tysięcy miejsc pracy w samej stoczni. To z kolei dalej przełoży się na kolejne zwolnienia w zakładach „obsługujących” stocznię. My mieszkańcy Wielkopolski daleko nie musimy szukać. Choćby Zakłady H. Cegielskiego w Poznaniu czy też Meblomor albo Lubmor w Czarnkowie i Trzciance. Tak więc lec w gruzach mogłaby duża część sektora stoczniowego. Ale mimo wszystko zastanowić się trzeba, czy nas Polaków stać na to, aby w tak trudnych czasach dotować jeszcze nierentowne prywatne przedsiębiorstwa? Nikt bowiem nie kwestionuje tego, że główną przyczyną bardzo trudnej sytuacji Stoczni Szczecińskiej były błędy w zarządzaniu. Nie zapominajmy o tym. Stocznia została przecież sprywatyzowana i przez długi okres była chlubą naszego przemysłu okrętowego! Inne stocznie – w Gdyni i w Gdańsku – mają się nadal znacznie lepiej, choć jeszcze kilka lat temu to właśnie Stocznię Szczecińską stawiano im za wzór. Czy nie taniej i bezpieczniej byłoby udzielić gwarancji finansowych kredytującym bankom, bez wchodzenia kapitałowego do stoczni? Oto teraz najważniejsze pytanie. Kolejne bardzo ważne pytanie, a może jeszcze ważniejsze, to czy decyzja, o której mówimy jest tylko decyzją merytoryczną, czy też jednak również i polityczną?… Według stoczniowców, jednym z głównych „winowajców” ich trudnej sytuacji są banki z PKO BP S.A. na czele. A jest to w 100% bank państwowy! Rząd wchodząc w stocznię nie tylko „wprowadza” ponownie państwo do przedsiębiorstwa prywatnego, ale też, co gorsze, dokonuje bardzo poważnego precedensu. Już się mówi, że krok, o którym mowa, ma charakter polityczny, gdyż są siły w naszym kraju, które są przeciwne procesowi prywatyzacji, a nacjonalizacja czy też renacjonalizacja jest ich marzeniem. Możliwe, że ta decyzja na krótką metę podreperuje wizerunek koalicji w tych właśnie kręgach, ale w długim terminie może się nie opłacić! Jestem o tym stanowczo przekonany. Teraz powinniśmy dbać, by konsekwencje tej decyzji, które odbijać się mogą czkawką rządowi, nie odbijały się na nas – na podatnikach. A niebezpieczeństwo takie występuje, gdyż taka decyzja, to jakby gaszenie ognia benzyną! Już tylko czekać jak odezwą się nowe zdesperowane załogi zakładów z żądaniami ochrony ze strony państwa. Zadaję pytanie. Czy rząd też będzie nacjonalizował kolejne źle funkcjonujące zakłady? A jeśli one nadal są w rękach państwa, to co wtedy? Jaka wtedy będzie wymówka? Czy też państwo będzie ładować kolejne setki milionów i miliardy złotych w podtrzymywanie nierentownych przedsiębiorstw? A przecież można by przeznaczyć te pieniądze na tworzenie nowych miejsc pracy. I byłoby to zapewne o wiele bardziej efektywne dla gospodarki. Żywię jednak nadzieję, że znajdzie się dobre rozwiązanie dla tego precedensu, a rząd, tak jak się dzieje na przykład w systemie venture capital, szybko wycofa swoje akcje ze stoczni, po poprawie jej sytuacji ekonomicznej.
Ostatnio przeprowadzono na stronie Onet-u sondę na temat, który omawiam. Zadano pytanie: czy uważasz, że państwo powinno renacjonalizować zagrożone upadłością firmy. Na tak odpowiedziało 32% respondentów, na nie odpowiedziało 54%, a 13% wyraziło zdanie, że trudno powiedzieć.

Adam St. Szejnfeld
Poseł Platformy Obywatelskiej
szejnfeld@wp.pl

http://szejnfeld.sejm.pl

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)