Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Projekty są, analiz brak.

Redaktor admin on 3 Sierpień, 2003 dostępny w Felietony, Felietony Archiwum. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

Deklaracje ograniczania ilości funduszy, agend i agencji, by pieniądze, które przez nie przechodzą, poddać kontroli budżetowej, padają w Polsce, szczególnie od dwóch lat, ciągle. Mistrzem w tej materii jest już SLD. Niestety, w rzeczywistości mamy do czynienia ciągle z przeciwnym trendem. Jeśli nawet jakieś agencje uległy likwidacji, to najczęściej poprzez połączenie z innymi, a pieniądz, jak się kręcił, tak się kreci nadal. Nie bardzo wiadomo, na jakich zasadach i gdzie się upłynnia.
Rząd ostatnio puszcza sygnały, że powoła kolejną, następną agencję, tym razem Polską Agencję Promocji Gospodarki. To nie jest nowy pomysł i niekoniecznie nadający się a priori do krytyki, lecz jednak jest przykładem najlepszym, że wszystko się u nas robi bez głowy, bez planu. Przypomnijmy więc. W ostatnich miesiącach, bezpośrednie inwestycje do Polski zaczęły spadać, eksport rośnie głównie poprzez walkę cenową i różnice kursowe, a wzrost gospodarczy, choć dopiero ostatnio odczuwalny, nadal stoi pod znakiem zapytania po względem trwałości. W takich oto okolicznościach postanowiono rząd ratować nową agencją. Miała powstać z poprzednio istniejących dwóch – PAI i PAIZ. Jak postanowiono, tak zrobiono i utworzono PAIIZ. Niestety, już po kilku miesiącach uznano, że to błąd i nie tędy droga. Radzono i wreszcie uradzono powołać zupełnie nową agencję, od podstaw – Pro Polonia. Zanim projekt jednak do Sejmu trafił, to już, na mocy decyzji rządu, wylądował w głębokiej szufladzie. Kolejny rok się zastanawiano, co teraz wymyślić i przyszło olśnienie. Zlikwidujemy PAIIZ, nie powołamy Pro Polonia, a utworzymy PAPG. Ale i na tym się nie skończyła twórczość. Im więcej wpisuje się w nowo projektowaną agencję zadań, tym więcej chce się mieć władzy i pieniędzy. Już, już dokument miał być skończony, ale nie, nie, pracę wznowiono. Tym razem, aby włączyć weń jeszcze POT – Polską Organizację Turystyki. I tak już trwa ta karuzela pomysłów od dwóch lat. Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, że nie wiadomo, czy pomysły są dobre, czy źle, gdyż nie ma żadnych wyliczeń, analiz i dowodów słuszności tez i proponowanych rozwiązań. Boje się też, że ich i nie ma, i nie będzie.

Adam Szejnfeld
Poseł Platformy Obywatelskiej
Adam.Szejnfeld@sejm.pl

http://szejnfeld.sejm.pl

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)