Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Smoleńska mgła

Redaktor admin on 8 Kwiecień, 2013 dostępny w Felietony. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

To nie może być przypadek. Meteorolodzy zapowiedzieli, że wiosna zawita w tym roku 11 kwietnia. To przecież dzień po zaplanowanych obchodach trzeciej rocznicy katastrofy smoleńskiej, którą PiS i jego medialne przybudówki tradycyjnie już zamienią w polityczną manifestację, w wielki festyn partyjny! Nie zdziwię się więc, jeżeli ktoś zażąda powołania sejmowej komisji śledczej w sprawie „podejrzanie późnej daty ocieplenia”. Może służby specjalne, najpewniej rosyjskie, przy biernej akceptacji polskich, wpłynęły na naszą aurę? Wcześniej Rosjan oskarżano o wywołanie sztucznej mgły, co więc dla nich taki kilkudniowy poślizg wiosny? Drobiazg!

Przepraszam za ten sarkazm, ale gdy przyglądam się sytuacji w Polsce w ostatnich latach, mam wrażenie, ze zapanowała u nas jakaś antyrosyjska neohisteria. Z największej tragedii Narodu robi się polityczną hucpę, z której niezorientowany ( na szczęście takich mało) byłby absolutnie przekonany, że pod Smoleńskiem dokonano zamachu bombowego na działaczy PiS (bo o nikim innym się nie wspomina). Teraz z kolei mamy atak na rząd z powodu podpisania przez jedną ze spółek niewiele znaczącego i w zasadzie standardowego dokumentu z inną spółką (tyle że rosyjską), a równolegle narzeka się, że mamy świetne położenie geograficzne, tranzytowe, tyle że nic z tego nie wynika, bowiem nie potrafimy ułożyć sobie stosunków z naszymi sąsiadami – Rosjanami i Niemcami. Dlatego, jak gazociąg, to leci po dnie Bałtyku, a jak transsyberyjska linia kolejowa, to przez Ukrainę i Czechy, a nie przez Polskę. No kocioł, tygiel u nas wrze bez żadnej przerwy i do tego jeszcze wiecznie podkłada się pod nim ognia, jakby największym dla nas priorytetem był… brak spokoju.

Mamy szacunek i zachowujemy pamięć ofiar smoleńskiej tragedii, ale kiedy największa partia opozycyjna wciąż błądzi w smoleńskiej mgle, szukając bomby helowej, próżniowej, trotylu i pękniętej brzozy, my próbujemy iść na przód. Na świecie i w Europie szaleje kryzys, dzieją się rzeczy szkodliwe w swoich skutkach także dla Polski, więc rząd uparcie broni kraju przede wszystkim przed skutkami groźnego spowolnienia. Ciągle deregulujemy państwo, uparcie budujemy drogi, z trudem ale tworzymy nowe miejsca pracy… Nie jest łatwo, nie wszystko wychodzi tak, jak by się chciało, nie wszystko jest na czas, ale nie zatrzymaliśmy się na smoleńskim lotnisku, nie stoimy w miejscu, wciąż posuwamy Polskę do przodu.

Zdziwiło mnie bardzo na przykład ostatnio, jak niewielkim echem odbiła się debata sejmowa na temat ograniczenia immunitetów. To był jeden z głównych postulatów PO i spotkał się z aprobatą wyborców. W końcu w zderzeniu z drzewem wszyscy jesteśmy równi, bez względu na to, czy ktoś posiada immunitet poselski, prokuratorski, sędziowski, czy nie ma go wcale. To samo w przypadku potrącenia pieszego – fizyka nie baczy na stanowiska, czy publiczne funkcje, ofiara będzie tak samo poszkodowana, jeśli uderzy ją zwykły Kowalski jak i ktoś mający przywileje.

Immunitet nie powstał z myślą o tym, żeby unikać mandatów, ale właśnie do tego jest najczęściej przez niektórych wykorzystywany. To instytucja, która w przeszłości miała chronić niezależność najważniejszych urzędników w państwie, a dzisiaj służy głównie do naginania prawa. No i trochę to niepoważne, że ludzie, którzy stanowią prawo lub żądają jego przestrzegania korzystają z furtek pozwalających je omijać.

Tak naprawdę to wcale nie posłowie najczęściej korzystają z immunitetu. Z danych bowiem Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego wynika, iż za okres od lipca 2011 r. do stycznia 2013 r., z 281 takich przypadków zasłonienia się immunitetem tylko 15 dotyczyło posłów, a 5 senatorów. W znakomitej większości przypadków, bo aż 157 razy, z immunitetu skorzystali sędziowie, a 87 razy prokuratorzy. Mimo tego jednak zawsze na polityków zrzuca się wszystko, co nam się nie podoba, czego nie akceptujemy. Może to dobry moment, by pomyśleć, czy faktycznie wszystkie nasze niechęci powinniśmy zawsze lokować na ulicy Wiejskiej w Warszawie (siedziba Sejmu i Senatu)?…

Projekt uchylający immunitety w przypadku wykroczeń drogowych nie jest, jak twierdzą jego przeciwnicy, jakąś błahostką i traceniem czasu. To kwestia ważnej dyskusji ze względu na ideę  równości w demokracji wszystkich wobec prawa. Bo jeśli nie temat jest ważny, jeśli nie kryzys i wzrost bezrobocia, jeśli nie tranzytowa przyszłość Polski i wiele, wiele innych tematów, to co jest ważne? Według mnie na pewno nie polowanie na czarownice w oparach smoleńskiej mgły.

Adam Szejnfeld

Poseł na Sejm RP

www.szejnfeld.pl

www.kobiecastronazycia.pl

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)