Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Czego on ode mnie chce?!

Redaktor admin on 21 Luty, 2018 dostępny w Felietony. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

Cichy jednostajny szum oznaczał jedno – przebudził się. Kolejny dzień i kolejne wątpliwości… Już wcześniej zaniepokoiło mnie jego lodowate spojrzenie. Miałem wrażenie, że przeszywa mnie swym wzrokiem na wylot. Czego on ode mnie chce? Miał być dyskretnym pomocnikiem, posłusznie wykonującym polecenia, a tymczasem jego obecność staje się powoli nie do zniesienia. Rozumiem, że ma swoje prawa, ale przecież nie będzie mnie we własnym domu rozstawiać po kątach!

Gdy niemal 100 lat temu czeski pisarz i pionier fantastyki naukowej Karol Čapek po raz pierwszy użył słowa „robot”, trudno było nawet przypuszczać, w którym kierunku pójdzie rozwój technologii. Dzisiaj doskonale już widzimy, że współczesne nam roboty są czymś więcej niż tylko trochę bardziej skomplikowanymi maszynami. Ba, wystarczy rzucić okiem na to, jak się dzisiaj je określa: androidy, cyborgi, humanoidy… Sztuczna inteligencja, zamknięta w mniej lub bardziej przypominające człowieka opakowanie, ma być rewolucją, co najmniej na miarę odkrycia elektryczności!

Już teraz wyposażone w gigantyczną liczbę mikroprocesorów, przekaźników, kamer, czujników i przeróżnych zaawansowanych systemów roboty reagują na głos, dotyk, światło, temperaturę… Potrafią nie tylko chodzić po schodach, ale też biegać czy podnieść się, jeśli upadną. Te wszystkie umiejętności mają sprawić, że niedługo na każdym kroku będziemy spotykać szumiących, mrugających i pikających pomocników. Układanie towarów na sklepowych półkach? Nic prostszego, roboty się tym zajmą. Podanie filiżanki kawy do stolika w kawiarni? Już to robią. Zapewnienie towarzystwa osobom starszym? Nie ma problemu. Zabawa z dziećmi? Ależ oczywiście. Wyprowadzenie psa na spacer? Cała przyjemność po stronie robota. Tak właśnie wyglądać ma świat społeczeństwa 5.0. Rząd Japonii już nawet wdraża tę wizję w praktyce. Inne państwa się przymierzają.

Zanim jednak zachwycimy się planowaną rzeczywistością, w której silne ramiona człowiekopodobnych maszyn wyręczać będą nas w mniej lub bardziej wymagających pracach, będziemy musieli odpowiedzieć sobie na szereg ważnych pytań. Zwłaszcza, że roboty te mają być inteligentne. To znaczy, mają działać nie tylko na podstawie wczesniej, przez człowieka wkodowanych programów, ale mają też same się uczyć i samodzielnie przystosowywać do zmiennej sytuacji. Tak więc, czy powinny mieć systemy zabezpieczające na wypadek awarii albo „konfliktu interesów” pomiędzy robotem, a człowiekiem? Na przykład, czy należałoby montować im systemy samozniszczenia w przypadku „buntu” przeciwko człowiekowi? Czy powinny zostać wyposażone w czarne skrzynki umożliwiające odtworzenie wszystkich decyzji podjętych przez inteligentną maszynę? Czy należy stworzyć specjalne ubezpieczenia od ewentualnych szkód wyrządzonych przez roboty podmiotom trzecim? Co ważniejsze, jak odnieść się do możliwości powstania związku emocjonalnego między człowiekiem, a robotem, szczególnie w przypadku grup szczególnie wrażliwych, np. dzieci czy osób samotnych? Czy najbardziej rozwinięte roboty autonomiczne powinny uzyskać status… „osób elektronicznych” i co miałby to w praktyce oznaczać?

Cóż, to wszystko, to nie tylko fanaberie rozwiniętej Japonii, gdzie robotyka jest już rozwinięta na dużą skalę. To nie tylko także, w ciszy i tajemnicy, prowadzone badania w amerykańskich „dolinach nowych technologii”. To praktyczna rzeczywistość, także i u nas, w Europie. Dlatego zagadnieniem tym zajął się ostatnio Parlament Europejski, odnosząc się zwłaszcza do strony prawnej społeczeństwa 5.0. Podjęto w tej sprawie m.in. rezolucję poświęconą przepisom prawa cywilnego w zakresie robotyki. Tak, prawo cywilne dla robotów!

Świat 5.0 bowiem, to już nie science fiction, ale realne wyzwanie, któremu prędzej, czy później będziemy musieli stawić czoła, także i w Polsce. Przesada? Nie! Na przykład kilka miesięcy temu sympatyczny humanoid o imieniu Sophia został obywatelem Arabii Saudyjskiej. To pierwszy robot, który otrzymał obywatelstwo jakiegokolwiek państwa i z pewnością nie ostatni… W tej sytuacji pojawia się pytanie również i nas. Czy my zamierzamy tylko dzielić się na lepszy i gorszy sort, rozdrapując rany wojennej przeszłości, czy też zaczniemy wreszcie, tak jak inne państwa, projektować roboty nowej generacji? A jeśli nie projektować, to może będziemy je chcieli chociaż produkować? Chyba że będziemy znów je tylko je montować, albo jedynie kupować?… To bardzo ważne pytanie, bowiem ten, kto w tym „technologicznym wyścigu zbrojeń” zostanie w ogonie, będzie miał już małe szanse na dynamiczny rozwój i dotrzymywanie kroku najlepszym! Owszem, zostanie nam nadal dzielenia włosa na czworo w ocenie naszych historycznych niepowodzeń oraz ustalanie, kto jest dzisiaj lepszym Polakiem, a kto gorszym patriotą. Świat jednak już tego nie zrozumie. Roboty…. tym bardziej!

Adam Szejnfeld

Poseł do Parlamentu Europejskiego

www.szejnfeld.pl

www.kobiecastronazycia.pl

www.facebook.com/PoselSzejnfeld/

www.twitter.com/szejnfeld

www.instagram.com/szejnfeld/

#Robot #Roboty #Robotyka #Automatyka #InteligenteMaszyny #SztucznaInteligencja #Humanoidy #Androidy #Nauka #Przyszłość #Cybernetyka #Rozwój #Nauka #Wyzwania #Społeczeństwo5.0 #świat5.0 #Europa #Bruksela #Strasburg #ParlamentEuropejski #KomisjaEuropejska #UE #UniaEuropejska #EPP #EPL #PlatformaObywatelska #PO #AdamSzejnfeld #Wielkopolska

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)