Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Święta pełne optymizmu

Redaktor admin on 4 Grudzień, 2007 dostępny w Felietony, Felietony 2007 rok. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

W minionym tygodniu opublikowano badania, według których ponad połowa Polaków dobrze ocenia swoją sytuację materialną. Tak dobrego zdania o swoich finansach nie mieliśmy od dziesięciu lat. Ponad połowa z nas jest także zadowolona z kierunku zmian, jakie zachodzą w naszym kraju. Ogromny optymizm panuje także wśród ludzi młodych – studentów lub świeżo upieczonych absolwentów uczelni. To oni, pomimo że tak naprawdę wciąż znajdują się na starcie swojej kariery i dorosłego życia, deklarują z ochotą, że nie boją się o swoją przyszłość.
Co takiego się stało, że z pesymistów zamieniliśmy się w naród pełen nadziei i wiary we własne możliwości? Czy może to nadchodzące święta napawają nas przekonaniem, że może jednak nie jest tak źle? Wygląda jednak na to, że Boże Narodzenie nie ma z tym nic wspólnego – jesteśmy przekonani, że jest lepiej, ponieważ wiele polskich rodzin naprawdę poprawiło swój byt w ostatnim czasie, głównie za sprawą coraz wyższych pensji i możliwości rozwoju. Polacy wiedzą, że nikt nie zadba o ich finanse lepiej niż oni sami i dlatego każdego dnia ciężko pracują po to, by zapewnić jak najlepszy poziom życia sobie i swoim bliskim.
Kilka dni temu serwisy jako ciekawostkę podały informację o Czechach, którzy szukając pracy w Wielkiej Brytanii podają się za Polaków. Nie trzeba lepszego przykładu na to, że Polak potrafi pracować ciężko i rzetelnie. Po raz pierwszy od wielu lat niskie bezrobocie daje szansę tym, dla których dotychczas nie starczało ofert pracy, by znowu poczuć się potrzebnymi. Ci którzy chcą więcej i niestraszna im rozłąka z krajem wybierają za granicę, chociaż ku uciesze najbliższych, wielu z nich wraca i podejmuje tutaj pracę.
Te i wiele innych sygnałów napawa nas nadzieją, że także nadchodzący rok będzie udany. Dobra koniunktura, wzrost pensji i rząd, nasz rząd, rząd Donalda Tuska, który dba o to, by sprawy szły właściwym torem – to wszystko, czego życzy sobie większość z nas. Nie potrzeba nam więcej wytrwałości i pracowitości, tych bowiem nam nigdy nie brakowało.
Ale jest pytanie – czy może być jeszcze lepiej? Nie byłbym politykiem, gdybym uważał inaczej. Koniunktura i polepszenie sytuacji materialnej to nie oznaka tego, że powinniśmy spocząć na laurach. Trzeba wiele wysiłku, by wykorzystać okazję, która się nadarza – każdy zły przepis to niepotrzebne kajdany, które skuwają naszą gospodarkę. Takich przepisów przez lata nazbierało się wiele, ale systematyczne i kompleksowe podejście do każdego problemu rodzi nadzieję, że za rok o tej samej porze będziemy mieszkać w jeszcze lepszym, szczęśliwszym i zamożniejszym kraju. Chciałbym.
To właśnie szczęścia i dużo rodzinnego ciepła życzę wszystkim czytającym ten tekst. Święta Bożego Narodzenia to wyjątkowa okazja, by na chwilę odsunąć obowiązki i zadumać się nad życiem, w którym oprócz radości nie brakuje problemów. Przy odrobinie szczęścia większość z nich znajdzie swoje rozwiązanie. W ostatnich miesiącach pokazaliśmy, że potrafimy zmieniać otaczającą nas rzeczywistość. I z tą właśnie wiarą zasiądźmy do naszych wigilijnych stołów.

Adam Szejnfeld
www.szejnfeld.pl

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)