Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Szopka

Redaktor admin on 4 Maj, 2005 dostępny w Felietony, Felietony Archiwum. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

Z dużej burzy mały deszcz.
Sejm w minionym tygodniu rozpatrywał aż trzy projekty uchwał o samorozwiązaniu, w tym projekt Platformy Obywatelskiej. Od kilku miesięcy temat ten nie schodził z pierwszych stron gazet, był przedmiotem rozmów towarzyskich i dyskusji politycznych. Żartowano i kpiono też z posłów, z ministrów, z rządu, w ogóle, z polityków. Im termin głosowań bardziej się zbliżał, tym atmosfera robiła się bardziej gorąca. Wielu zastanawiało się nawet, liczyło (nie wiem, na jakiej podstawie), że do rozwiązania dojdzie. A więc burza w społeczeństwie była duża i trwała długo, deszcz jednak spadł marny.
Ubolewam, że tak się stało. Byłem „sercem i myślami” za samorozwiazaniem, tak też głosowałem, ale niestety, nic nie wskazywało, by skompromitowane rządzeniem SLD będzie chciało – po pierwsze przed czasem oddać władzę opozycji, a po drugie zaryzykować przedwczesnymi wyborami swoje istnienie, zanim nie znajdzie lekarstwa na własną chorobę. Na raka, który trawi wnętrze partii. To jest tak, jakby ciężko chory, ale wierzący w wyleczenie pacjent, dobrowolnie sam zdecydował się na eutanazję. To nie mogło się wydarzyć. I się nie wydarzyło. A szkoda. Dla mnie bowiem nie jest najważniejsze, co się stanie z SLD, UP, czy też SdPl. Czy te partie przetrwają, czy też, jak były AWS, odejdą w niebyt polityczny. Jakaś lewica zawsze przecież w Polsce będzie, jak nie ta, to inna. Dla mnie ważniejszą jest obawa, przed dalszym trwaniem tego złego, skompromitowanego sejmowego układu politycznego opartego na liczebności SLD, który przecież w takim razie będzie dalej oddziaływał na losy państwa. I tu się robi, w mojej ocenie, poważny problem. W Sejmie obecnie i owszem jest jeszcze kilka ważnych ustaw, które dobrze byłoby uchwalić, ale niestety, jest także i wiele katastrofalnie złych. Ustaw, które bez żadnego uzasadnienie, a przede wszystkim bez pokrycia w państwowej kasie, mogą doprowadzić do rozdawnictwa podobnego, jakie miało miejsce u schyłku poprzedniej kadencji. Rozdawnictwa, które w swoim efekcie może spowodować nie tylko nową dziurę budżetową, ale też problemy podobne do tych z tzw. „Ustawą 203” dotyczącą służby zdrowia. Kto sobie z tym poradzi w przyszłości? Kto weźmie odpowiedzialność za to, że nie będą powstały nowe miejsca pracy, że będzie rosło bezrobocie, że Polska nie będzie mogła wejść do strefy euro, że nie będziemy w stanie wykorzystać pomocy akcesyjnej z Unii Europejskiej, że zmniejszy się rozwój i zwiększy destabilizacja? Czy tę odpowiedzialność wezmą nieodpowiedzialni politycy z SLD, którzy dzisiaj nie dopuścili do samorozwiązania Sejmu i przedterminowych wyborów?! Przecież nie! Wszystko, co złe zawsze spada na następców, ale tak de facto, przecież nie szkodzi w takim stopniu politykom, co polskiemu społeczeństwu. Obywatelom! I to jest szkoda, i to jest mój zarzut, jaki stawiam tym, co głosowali przeciw. „Kończ waść, wstydu oszczędź!”, chciałoby się powiedzieć. Ale cóż się dziwić posłom SLD, jeszcze większą przecież „polkę” wywinął ostatnio rząd. Mianowicie lewicowy rząd Marka Belki odszedł, wiedząc, że i tak zostanie! Odchodząc rozpoczął też budowanie pseudoprawicowej partii z pseudolewicowych polityków. To ci dopiero szopka! przyznać trzeba.

Adam Szejnfeld
Poseł Platformy Obywatelskiej

http://szejnfeld.sejm.pl

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)