Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Urzędnik” – czy to brzmi dumnie?

Redaktor admin on 19 Kwiecień, 2011 dostępny w Felietony. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

Każdy z nas ma w swoim bagażu doświadczeń kontakty z jakimś urzędem i jego pracownikami, czyli urzędnikami. Schemat zawsze jest ten sam – przychodzimy, chcemy coś załatwić i zostajemy zasypani drukami do wypełnienia, terminami na zrozumienie których nie mamy czasu i chęci, a na koniec każe nam się czekać na decyzję. Dlatego tak często urzędnicy kojarzą nam się wyłącznie z biurokracją i stwarzaniem problemów. Tymczasem to także pracownikom polskiej administracji zawdzięczamy sukcesy ostatnich dwudziestu lat.

Często słyszę w rozmowach z urzędnikami, że politycy wszystkich opcji wypowiedzieli im wojnę, obarczając winą za wszystko co złe w dzisiejszej Polsce. Przynajmniej w części to prawda – zbyt często winę za złe procedury, fatalne, zupełnie oderwane od rzeczywistości rozwiązania prawne i wymogi zrzucamy na tych, którzy jedynie wykonują swoje obowiązki. Nierzadko urzędnicy doskonale zdają sobie sprawę z absurdalności przepisów, ale są kompletnie bezradni i jedyne, co mogą zrobić to maksymalnie ułatwić petentowi dostosowanie się do nich. Jednak zamiast podziękowań często słyszą gorzki komentarz lub nawet obelgi.

Termin „urzędnik” w wielu językach wywodzi się od łacińskiego “officium”, czyli “służba” i ten termin najlepiej oddaje charakter tej pracy. Lata PRL-u zdeformowały jej naturę, zbyt często nie czyniąc urzędnika „przedłużeniem” państwa, ale lokalnym kacykiem, bez żadnego nadzoru. Także obecnie w urzędach spotykamy się z dysproporcjami – jedni posiadają zbyt duże kompetencje, inni mają je za bardzo ograniczone; jedni się nudzą i marnują służbowy czas, inni pracują po kilkanaście godzin dziennie. Taki stan rzeczy wymaga zmiany.

To dzięki obecnemu gabinetowi pensja urzędnika przestała być jałmużną – podwyżki w sektorze publicznym były jedną z naszych obietnic. Był to pierwszy krok do odbudowy pozycji społecznej i zawodowej, jakimi powinien się cieszyć każdy urzędnik. Jeżeli ma on stać na straży procedur, bezstronnie i z pełnym zaangażowaniem działać w interesie publicznym, musi otrzymywać godziwą pensję. Drugim krokiem jest wzmocnienie autorytetu należnemu temu zawodowi. A to jest niemożliwe, jeśli będziemy akceptować ludzi niekompetentnych. Wielokrotnie słyszę od samych urzędników utyskiwania na niefachowość ich kolegów po fachu. To najlepszy dowód na to, jak bardzo potrzeba zmian.

Urzędnicy to siła każdego państwa i walka z nimi nie powinna być celem żadnego rządu. Należy za to walczyć z biurokracją, kumoterstwem i niekompetencją. Miarą wartości funkcjonariusza państwowego nie powinna być jego władza, ale jakość pracy. Sprawny, kompetentny urzędnik zasługuje więc na docenienie i nasz szacunek.

Adam Szejnfeld

Poseł na Sejm RP

www.szejnfeld.pl

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)