Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

W sieci zaświadczeń

Redaktor admin on 4 Maj, 2008 dostępny w Felietony, Felietony 2008 rok. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

W Polsce od kilkunastu lat rozwija się coś, co można określić mianem „kultu zaświadczeń”. Chcesz dostać pracę? To nie takie łatwe – trzeba przedtem przedstawić listę zaświadczeń. Bez nich nie ma szans także na otwarcie firmy. Studia, budowanie domu czy podróże – tutaj także nie obejdzie się bez przynajmniej kilku zaświadczeń. Nie ma wątpliwości – zaświadczenia rządzą naszym światem! Bez nich, nawet najpilniejszy pracownik nie dostanie pracy, a najzdolniejszy przedsiębiorca nie zarobi ani złotówki. Tak naprawdę nie wiele jesteśmy warci, jeżeli w domu nie trzymamy odpowiedniej liczby zaświadczeń, zezwoleń, koncesji i innych papierów często potwierdzających tylko to, że nie jesteśmy wielbłądami.
Krucha równowaga życia budowanego na zaświadczeniach może runąć, kiedy okaże się, że nagle potrzebujemy dokumentu, którego uzyskanie trwa, dajmy na to, kilkanaście dni. Wtedy możemy nie dostać pracy, nie rozpocząć kursu, stracić szansę na dochód. Jest jeszcze gorzej, jeśli na dodatek przebywamy daleko od domu i nie mamy możliwości podpisania się pod wnioskiem o wydanie kolejnego zaświadczenia… Na samą myśl o „papierach” jakie musimy zgromadzić może ogarnąć człowieka apatia i niechęć do jakiejkolwiek działań.
Nie wiem, czy ktoś kiedyś próbował liczyć, ile zaświadczeń jesteśmy zmuszeni uzyskać w ciągu życia i ile godzin tracimy stojąc po nie w urzędach, zamiast przebywać w tym czasie w pracy lub po prostu wśród rodziny czy znajomych, ale jedno jest pewne – gdyby zlikwidować sporą część z nich, absolutnie nic by się nie stało, a nawet (biorę tu pełną odpowiedzialność za słowa) nasza rzeczywistość byłaby lepsza. Dajmy na to chociażby ostatnio coraz bardziej popularne zaświadczenie o niekaralności, żądane często bez żadnego uzasadnienia logicznego. No bo jak można uzasadnić obowiązek przedstawienia takowego dokumentu przed egzaminem na pilota motolotni? Jak słusznie zauważono w ostatnim czasie w mediach, dziś już nawet do wykładania kostki brukowej potrzebne jest zaświadczenie o niekaralności. Trzeba dodać, że kosztuje ono 50 zł i ważne jest tylko pół roku.
Proponuję wprowadzenie zasady domniemania uczciwości w odniesieniu do obywateli. Dzięki temu będziemy się czuli lepiej we własnym państwie. Bez wątpienia funkcjonowanie w codziennej rzeczywistości wymaga tego, by umieć się poruszać w gąszczu wymagań prawnych i formalnych, z których większość jest uzasadniona i ma istotne znaczenie dla prawidłowego funkcjonowania państwa. Nie można jednak stawiać człowieka od razu w świetle podejrzeń i wątpliwości. Nieufność, podejrzliwość, to już w Polsce powszechna zasada. Jeśli w jakimkolwiek realizowanym przeze mnie projekcie próbuję rozszerzać zakres wolności wszystkich obywateli, to natychmiast pojawiają się pytania lub nawet gotowe przykłady negujące takie pomysły ze względu na możliwość nadużyć. A przecież, gdy się popatrzy na obraz całego społeczeństwa, okaże się, że tylko niewielki procent działa niezgodnie z prawem. W związku z tym czy powinno się tworzyć prawo przez pryzmat 2 proc. nieuczciwych z negatywnymi tego konsekwencjami dla 98 proc. uczciwych?
We wszystkich przypadkach niewynikających z prawa międzynarodowego lub zasad zachowania bezpieczeństwa zaświadczenia powinny zostać zastąpione oświadczeniami, które wystawimy my sami i całkowicie za darmo. Zwiększone zaufanie do obywatela na pewno zaprocentuje w postaci ułatwienia wielu procedur formalnych, a nam wszystkim po prostu ułatwi życie.

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)