Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

WALCZYĆ O SWOJE.

Redaktor admin on 4 Luty, 2005 dostępny w Felietony, Felietony Archiwum. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

Co myśleć o tych wszystkich pozwach przeciw wielkim firmom za granicą? Wszyscy chyba śmiejemy się z efektów takiej serii pozwów, zwłaszcza wręcz „pozwomanii”, jak ta na przykład w Stanach Zjednoczonych. Plastikowy kubeczek herbaty, w sieciach fast-foodów z przykrywką, z napisem “uwaga gorące”, jakbyśmy nie wiedzieli, ze kawa lub herbata w plastikowym kubku może poparzyć. Ostrzeżenia na produktach – jedne nas śmieszą swoją infantylnością, inne nie przyciągają niestety żadnej uwagi, choćby te ostrzegające przed skutkami palenia papierosów. Niektóre opakowania są niemal niemożliwe do otworzenia, żeby chronić dzieci. I dobrze, ale czasem rodzice tych dzieci mało nie dostaną apopleksji próbując je otworzyć – “połóż pudełko na czymś twardym, naciśnij wieczko, przekręć do oporu w lewo, aż usłyszysz klikniecie, potem cały czas trzymając wieczko wciśnięte przekręć w prawo, a otworzy się” – nie brzmi wcale obco, prawda?
We wspomnianych wcześniej Stanach Zjednoczonych pozwy przeciw szpitalom stały się tak częste, że zaczęły poważnie zagrażać budżetom służby zdrowia. Doprowadziło, to do tego, że prezydent George Bush jeździ teraz po swoim kraju próbując przeforsować wprowadzenie limitu wysokości odszkodowania. Firmy tytoniowe poczęły uciekać z Ameryki, gdzie wielomiliardowe już wypłaty, zagroziły ich egzystencji. To może śmieszyć, wywoływać nasze niezrozumienie. Tak, ale jeśli spojrzymy na problem w „normalnej” skali, to oczywiście do śmiechu już nie jest, zwłaszcza w Polsce. W naszym kraju nie mamy bowiem zwyczaju skarżyć instytucji państwowej lub firmy. Być może dlatego prawa nie tylko konsumenta, ale wręcz prawa człowieka i pracownika często są narażone na szwank, którego by nie było, jeśli występowałaby obawa, że ktoś pójdzie do sądu. Swoją drogą to ciekawe, dlaczego Polacy potrafią całymi latami, ba, nawet przez pokolenia sądzić się o miedzę, o płot, a nie zakładają gminie sprawy, gdy złamią nogę na ślizgim chodniku, albo urwą rurę wydechową na dziurawej drodze. Podobnie jest i ze sprawami większego kalibru. Bez mrugnięcia powiekami damy dwa tysiące łapówki lekarzowi za przyjęcie do szpitala i nawet nam przez myśl nie przyjdzie zaskarżyć go, gdy prześwietlenie po operacji wykaże, że w brzuchu zostały przez omyłkę zaszyte nożyczki. Biegniemy do powiatowego rzecznika praw konsumenta, gdy po dwóch dniach rozpadnie się nam but kupiony w supermarkecie, a nie reklamujemy swojego zdrowia, które straciliśmy mieszkając w budynku pełnym azbestu. Tak, wszystkie badania potwierdzają, że w Polsce występuje niezwykle niski poziom wiedzy konsumenckiej. Nie wiemy, co nam wolno, nie wiemy, jakie mamy prawa, gdzie ich możemy dochodzić. Ale tak na prawdę, to nie bardzo pewnie też wierzymy, że można w naszym kraju dojść sprawiedliwości. Musimy się wreszcie więc nauczyć, iż każdy odpowiada za swoje działania i jeśli one nam szkodzą, a nie powinny, to my się na to nie musimy zgadzać i że wtedy nie tylko mamy prawo, ale wręcz obowiązek walczyć o swoje!

Adam Szejnfeld
Posel Platformy Obywatelskiej

http://szejnfeld.sejm.pl

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)