Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Wzloty i upadki

Redaktor admin on 4 Sierpień, 2005 dostępny w Felietony, Felietony Archiwum. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

Jeżeli zyski trzech największych spółek z danej gałęzi gospodarki rosną w ciągu roku o ponad 50%, to można spokojnie stwierdzić, że owa gałąź się dobrze rozwija. Zatem: sektor informatyczny się rozwija, bowiem spółki: Techmex, ComArch i COMP Rzeszów-Asset Soft, bo to o nich właśnie mowa, zanotowały ogromny wzrost zysków w 2004 roku, w stosunku do roku 2003. Co jednak ciekawe – ich obroty, czyli także przychody, wzrosły jedynie minimalnie. Można się więc domyślać, iż wzrost zysków jest tu pochodną “małych rewolucji”. I tak, Techmex zainwestował w 2004 roku, aż 70 milionów złotych w stację satelitarną, a także w tzw. rynek informacji przestrzennej. Od dystrybucji sprzętu komputerowego przeszła do bardziej skomplikowanych i dochodowych (jak widać) działań. Z kolei ComArch “wygrał” rok 2004 na eksporcie. Promując własne rozwiązania informatyczne zdobył sobie renomę na zagranicznych rynkach. Świetnie wykwalifikowana kadra techniczna i rozeznanie zagranicznych rynków, to bodaj największe atuty grupy ComArch. Efekt? Prawie dwukrotny wzrost zysków w ciągu roku! Aż dziw, że nie rozpisywały się o tym wszystkie gazety. Przydałoby się nam trochę dobrego przykładu, zamiast przykładów “aferowo-złych”. COMP Rzeszów, najmniejsza z opisywanych tu spółek, dokonała natomiast bardzo ciekawego przejęcia słowackiej firmy Asset Soft. Nie wpłynęło to jeszcze na ubiegłoroczne wyniki spółki, ale na pewno zwiększy zyski w tym roku.
Sukcesy naszych spółek informatycznych cieszą jeszcze bardziej tych, którymi wstrząsnęła swojego czasu sprawa pana Romana Kluski – założyciela i wieloletniego prezesa spółki akcyjnej Optimus. Kiedy to prosperującą firmę prawie “zmiótł” z powierzchni ziemi Urząd Skarbowy. Wielu pewnie widziało w tym symboliczny koniec firm zajmujących się nowoczesną i rentowną technologią w Polsce. Tymczasem funkcjonujące dzisiaj na rynku spółki informatyczne radzą sobie wcale nie gorzej. Tak, jak kiedyś pan Roman Kluska był przykładem rzutkiego polskiego biznesmena, tak dzisiaj panowie Studencki, Chwast i Góral (odpowiednio prezesowie: Techmexu, ComArchu o COMP Rzeszów) tchną wiarę w “polską myśl techniczną”.
Roku 2004 był bardzo udanym dla całej polskiej giełdy papierów wartościowych, jednak to zdecydowana większość właśnie spółek informatycznych zanotowała pokaźny wzrost dochodów. Dobre wyniki wyżej wymienionej trójki, to zatem nie tylko efekt mądrego zarządzania. Przykład Prokomu – innej dużej firmy informatycznej, która zanotowała prawie czterokrotny spadek zysków w roku 2004 (w stosunku do poprzedniego) – pokazuje jednak, że nawet w dobrym roku może się nie powieść. Wniosek jest zatem dość banalny. Łatwiej osiągnąć sukces, gdy gospodarka ma się dobrze, jednak najważniejsze są: mądre zarządzanie, inwestowanie i podążanie za rynkiem. Jest to oczywiście reguła obowiązująca także we wszystkich innych branżach. Inaczej można zanotować spadek nawet przy idealnej koniunkturze.
Sukcesy takich średniej wielkości (w skali światowej) polskich firm wlewają w moje serce dużo optymizmu. Okazuje się, że dobrze prowadzone firmy mogą odnosić sukcesy na trudnych zachodnich rynkach i podnosić znacząco swoje zyski. Jeżeli ktoś obawiał się naszego wejścia do Unii Europejskiej, to powieszenie nad łóżkiem podobizny jakiegoś znakomitego menedżera może mu dzisiaj pomóc w zrozumieniu płonności jego myśli. Choć może lepiej niech nikt nic nad łóżkiem nie wiesza. Portrety dzisiaj nad łóżkiem trącą myszką, a niekiedy jednak i spadają, mogąc wyrządzić krzywdę. Tak to już bowiem jest. Wzloty i upadki wypełniają nasze życie.

Adam szejnfeld
Posel Platformy Obywatelskiej

http://szejnfeld.sejm.pl

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)