Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Chodzieżanin

Redaktor admin on 19 Styczeń, 2001 dostępny w Wywiady. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

,,Ewolucja jest elementem rozwoju”

Z posłem Adamem Stanisławem Szejnfeldem rozmawia Ryszard Cichocki

1. Gdy Donald Tusk ogłosił, że opuszcza Unię Wolności, prof. Bronisław Geremek nazwał go zbiegiem. Wiemy już dzisiaj, że i Pan opuścił tę partię. Jest więc Pan też zbiegiem?

Gdybyśmy przyjęli jedną z możliwych interpretacji tego słowa, to można przyznać profesorowi rację. Bo przecież kim jest zbieg? To ktoś zniewolony, uciekający do wolności. Coś w tym jest. Mówiąc natomiast poważnie – oczywiście nie czuję się żadnym zbiegiem, a słowa Bronisława Geremka uznaję, za wypowiedziane w emocjach, gdyż inaczej powinny bardzo dziwić, zwłaszcza, gdy wypowiedziane zostały przez wytrawnego polityka i dyplomatę. W polityce i dyplomacji nie powinno się niszczyć powiązań i więzi, gdyż nigdy nie wiadomo kiedy wystąpi konieczność, bądź chęć ich wykorzystania. Jednym słowem gafa, błąd.

2. Jakie zatem są podstawy Pańskiej decyzji o rezygnacji z członkostwa w UW?

W życiu politycznym nic nie jest ustalone na zawsze. W państwach o rozwiniętej demokracji scena polityczna kształtowała się dziesiątki lat, a i to nie oznacza, że będzie ona już taka na zawsze. W Polsce kształtuje się ona dopiero około siedmiu lat, a więc trudno oczekiwać, aby powstał już jakiś stały i niezmienny układ.. To co ukształtowało się w 1995r. jeśli chodzi o Unię i w 1996r. jeśli chodzi o AWS, to nie koniec procesu zmian. Ewolucja jest elementem rozwoju. Nadszedł już czas, wyraźnie to widać, na kolejny krok na tej ewolucyjnej drodze budowania demokracji w Polsce, a więc i kształtowania partii politycznych. Lewica się konsoliduje, SLD przekształciło się z komitetu wyborczego w jedną partię, zawarło sojusz z Unią Pracy. Na centroprawicy wciąż trwa rozdrobnienie i zwady, a życie nie pokazuje żadnych pozytywnych perspektyw. Trzeba to przerwać cięciem chirurgicznym i tworzyć nową jakość, nową jedność.

3. Sytuację po prawej stronie ma poprawić powstanie Platformy Obywatelskiej?

Gdybym nie był o tym przekonany, nie przystąpiłbym do Platformy. Oczywiście w polityce nie ma z góry pewnych, najlepszych rozwiązań. Na pewno, tak to oceniam, optymalne byłoby jednoczenie centroprawicy poprzez łączenie się partii i ugrupowań, reprezentujących ten nurt. Tylko że życie pokazało, iż na razie jest to niemożliwe i chyba już nigdy nie będzie możliwe. Szkoda.

4. Unia Wolności już nie jest partią, gwarantującą realizację celów centroprawicy?

Może tak było, ale też pamiętać trzeba, że Unia nigdy nie wypełniała tej sfery całkowicie. Był jeszcze SKL, PPChD… W ostatnim czasie zresztą, w Unii stało się coś niedobrego. Jest to dla mnie szczególnie przykre – byłem bowiem z tą partią od jej powstania, od ponad dziesięciu lat…

5. Co Pan ma na myśli?

Podczas grudniowego Kongresu Krajowego zrealizowano misternie zaplanowany scenariusz, zły scenariusz, polegający na wypchnięciu z partii określonej grupy członków.

6. Wypchnięciu? Trudno w to, patrząc na przebieg Kongresu z zewnątrz, uwierzyć.

Tak, niestety, było. Zaplanowano pozbawienia wpływów w Unii czterech grup osób: konserwatystów i liberałów, wywodzących się głównie ale nie tylko z dawnego KLD, grupy związanej z poprzednim przewodniczącym partii, młodzieży ze Stowarzyszenia ,,Młodzi Demokraci” oraz twórców i działaczy Stowarzyszenia ,,Forum Gospodarcze UW”. I tak oto 44% delegatów otrzymało 2% reprezentacji i to nie na zasadach demokratycznych wyborów, lecz twardo zrealizowanego planu działania.

7. Jak to ma się do dotychczasowej, nazwijmy to, mądrości UW?

Nie wiem. Stało się coś, co wymknęło się chyba spod kontroli tych, co wszystko zaplanowali. Choć chcę wyraźnie jeszcze raz podkreślić: Kongres grudniowy Unii to nie był powód, to była ostatnia kropla, która przelała dzban niemocy i to niemocy występującej i w Unii, i w AWS. Przyszedł czas na działanie, a nie wieczne biadolenie o nadchodzącej przegranej.

8. A może jest tak, jak ocenia to Jarosław Kalinowski? Odejście z AWS czy UW ma być dla niektórych osób ucieczką od odpowiedzialności za złe, jego zdaniem, rządzenie państwem.

Taka ocena jest przykładem niezbyt czystej walki z politycznym przeciwnikiem. Łatwo przecież używać takich argumentów, gdyż nie potrzeba wykazać żadnego w tym zakresie dowodu. Ani AWS i UW, ani też ludzie z tych partii, nie odchodzą w polityczny niebyt. Przecież większość z nich będzie startowała w najbliższych wyborach, a właśnie akt wyborczy jest aktem oceny polityka i całego ugrupowania. Ucieczka od odpowiedzialności byłaby wtedy, gdybyśmy w ogóle odeszli od polityki, nie stając do następnych wyborów, nie poddając się weryfikacji wyborców. Na pewno, przynajmniej ja, przed żadną oceną i odpowiedzialnością nie muszę uciekać. Myślę, że dobrze reprezentuję swoich wyborców, region i kraj. W przeciwnym razie chyba nie otrzymywał bym tak wielu indywidualnych podziękowań i dowodów uznania, a także tych przyznawanych prze dziennikarzy, stowarzyszenia i inne organizacje społeczne, czy też gminy.

9. Dość często słyszy się porównanie Platformy do BBWR. Czy to słuszne porównanie?

Bardzo nietrafne, powstałe na zasadzie prostych skojarzeń a nie analizy faktów. Między BBWR a Platformą są dwie zasadnicze różnice. Po pierwsze szyldem BBWR był Lech Wałęsa, który miał wprawdzie znaczne poparcie, ale miał też bardzo duży elektorat negatywny. Szyldem Platformy są trzy nazwiska powszechnie znanych osób, które dzisiaj są bardzo dobrze postrzegane. Ale to co najważniejsze – BBWR nawiązywał do przeszłości, a Platforma do przyszłości. Nie chcemy żyć wiecznie przeszłością i ,,darciem szat”. Wraz z młodymi ludźmi chcemy tworzyć nowoczesną przyszłość wolnych i równoprawnych Polaków.

10. Kiedy przestał Pan być członkiem Unii Wolności?

Pisemną rezygnację złożyłem 19 stycznia. Wystąpiłem również z Klubu Parlamentarnego UW.

11. Patrząc na całą sprawę z “chodzieskiej perspektywy”, można przyjąć również taką tezę, że opuścił Pan swoich wyborców.

Jest to duże nieporozumienie. Wręcz przeciwnie, nie zostawiam moich wyborców. Nadal chcę realizować zadania, ważne także dla mieszkańców naszego powiatu. Będę szczęśliwy, jeśli będę mógł nadal służyć innym.

12. Tak czy inaczej, jednak postawił Pan w niezwykle kłopotliwej sytuacji członków Unii w Chodzieży i powiecie.

Przez dziesięć lat byłem w tym ugrupowaniu. Ostatnim więc moim zamiarem byłoby szkodzić Unii w ogóle i Unii w naszym powiecie. Ale z drugiej strony zależy mi w tej chwili na stworzeniu nowej formacji, która da szansę dla wszystkich ludzi centroprawicy o poglądach konserwatywno-liberalnych. Dlatego oczywiście byłbym zadowolony, gdybym mógł znaleźć się w Platformie razem z moimi dotychczasowymi przyjaciółmi, ale namawiać nikogo do opuszczenia Unii nie będę. Każdy ma prawo w tym zakresie do samodzielnej decyzji. Rozstrzygniecie jednak powinno mieć inny charakter. Chodzi o ideę generalną a nie jakiś układ lokalny. Nasza sprawa to wybory i chęć przeciwstawienia się nieprzerwanemu marszowi lewicy do władzy. Do tego potrzebni są ludzie przekonani a nie przekonywani.

13. Nie sądzi Pan jednak, że jeżeli odchodzi z Koła jego dotychczas główna postać – poseł, to już tylko krok do rozpadu tego Koła?

20 stycznia członkowie Koła w Szamocinie podjęli decyzję o samorozwiązaniu. Podobnie było 24 stycznia w Czarnkowie. Jak będzie w Chodzieży? – nie wiem. Zaraz po feriach odbędzie się zebranie chodzieskiego Koła Unii Wolności, na którym na pewno te sprawy będą omówione.

14. Proszę na koniec powiedzieć, na co tak naprawdę liczy Pan, przechodząc do Platformy?

Liczę przede wszystkim na to, że Platforma Obywatelska dobrze przysłuży się polskiej centroprawicy, kontynuując ideę demokraci i wolności. Ufam, że dobry program przyciągnie do Platformy szerokie rzesze społeczeństwa, dając nadzieję na lepszy rozwój. Jej powstanie było dla mnie wielkim wyzwaniem, a moja decyzja jest niewątpliwie największym życiowym ryzykiem, jakie podjąłem od czasu postanowienia czynnego włączenia się w tworzenie ruchu społecznego ,,Solidarność’ w 1980 roku. Podjąłem jednak to ryzyko, bo uważam, że trzeba zrobić wszystko, aby zjednoczyć centroprawicę.

15. Zjednoczyć?

Tak. Aby się jednak mogło to ziścić, trzeba było najpierw wziąć na siebie współodpowiedzialność za podział. Ktoś musi brać odpowiedzialność za innych i podejmować trudne decyzje. Nigdy się od nich nie uchylałem. Wierzę, że jest to decyzja w swoim ostatecznym rezultacie konstruktywna.

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)