Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Fajne państwo.

Redaktor admin on 19 Kwiecień, 2011 dostępny w Wywiady. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

Pogłos,

Z posłem Adamem Szejnfeldem rozmawia Elżbieta Misiak Brehmer

 

Fajne państwo.

Co to jest przyjazne państwo?

Przez wiele lat stukaliśmy do drzwi naszego państwa, ale nikt nie otwierał. Państwo było bowiem nieprzyjazne. Nie czekało na nas, by dowiedzieć się w czym może nam pomóc. Teraz to zmieniamy. W każdej dziedzinie można pokazać, że budujemy inny, nowoczesny kraj. Dzieje się to poprzez zmianę filozofii podejścia państwa do człowieka, relacji administracji do obywatela. Wprowadza to rząd Platformy Obywatelskiej. Chcemy, żeby Polska była krajem sympatycznym dla swoich obywateli, ciepłym i dobrym. Ostatecznie stanie się tak jednak dopiero wtedy, kiedy zapomnimy, że państwo istnieje. Przyjazne państwo bowiem, to państwo niewidzialne, to państwo, które na co dzień nam się nie narzuca, nie przeszkadzam nam żyć, nie nakazuje, nie zakazuje, nie grozi… Przyjazne państwo, to państwo dyskretne, niewidoczne. Przyjazne państwo, to też takie, które pozostawia nam jak największy zakres wolności, to państwo, które daje nam wybór. To my mamy decydować, jak, gdzie, z kim i za co chcemy żyć. Przyjazne państwo ustanawia jedynie ramy, granice naszej wolności, nie wnikając w to, co z tą wolnością, w granicach ustanowionego prawa, zrobimy. Państwo takie niczego nam nie dyktuje, i tylko, jeśli jest to niezbędne, w zakresie minimum nam pomaga.

Jakie rozwiązania podałby pan, jako przykład budowania przyjaznego państwa?

Och jest tego wiele, niemalże w każdej dziedzinie. Na przykład zniesienie poboru do wojska. Przecież to nie tylko reforma sił zbrojnych. To także budowanie państwa działającego na innych zasadach. Przyjazne państwo mówi – jeśli chcesz iść do wojska, to fajnie, idź. Ale jeśli nie chcesz, to nie będziemy cię brali siłą. Nigdy tak nie było w Polsce! A służba zdrowia. W przypadku szkody, jaką może doznać pacjent, mówimy mu, albo jego rodzinie – nie musisz iść do sądu, nie musimy przez lata prowadzić sporu. Można się dogadać. Rząd wprowadził zasady negocjacji odszkodowania bez potrzeby pozywania się wzajemnie do sądu. Inny przykład to fundusz sołecki na wsi. Kiedyś to władza, ta gminna, decydowała ile pieniędzy, komu i na co dać. Platforma to zmieniła. Powiedzieliśmy, jeśli chcecie, to możecie utworzyć sobie fundusz sołecki. Niech ludzie sami sobie rozstrzygają czy tego chcą, a jeśli tak, to niech samodzielnie decydują, co zrobią z uzyskanymi pieniędzmi. W administracji natomiast wprowadziliśmy, poza kulturą zaświadczeń, na przykład dorozumianą zgodę. Jeśli urząd nie wyda nam w określonym czasie rozstrzygnięcia, to rozumieć się będzie, ze zgodził się na nasze stanowisko. Innym przykładem jest domniemanie uczciwości podatników, a to ponad 25 mln ludzi w Polsce. Od wprowadzenia tej zasady, to państwo musi obywatelowi udowodnić, że jest winny, a nie obywatel państwu swoją niewinność. To znów fundamentalna, rewolucyjna zmiana. Państwo mówi nam – ja państwo, tobie obywatelu, ufam!

Zatrzymajmy się chwilę na wspomnianych oświadczeniach. W naszych debatach pojawiają się nowe słowa, nowe pojęcia z trudem dostrzegane przez naszych krytyków. Kultura oświadczeń – co to jest i  jak to możemy opowiedzieć?

Ja, obywatel, wystarczy, że powiem, napiszę jak jest i to mojemu państwu ma wystarczyć. Nie muszę biegać od urzędu do urzędu po zaświadczenia, dokumenty, dowody… Piszę, więc i jestem wiarygodny. Ja obywatel, piszę wszak do mojego, a nie do obcego państwa. Wprowadziliśmy zamiast obowiązku przedkładania zaświadczeń, prawo składania oświadczeń. To jest fundamentalna zmiana, która ucieleśnia ideę zaufania państwa do swoich obywateli. Dotąd obywatel był traktowany, jak potencjalny oszust, który na pewno będzie chciał coś ukryć, zakamuflować, zafałszować. Dlatego państwo wymagało od ludzi stosów papierków, pieczątek, podpisów….

To fantastyczne, a kiedy ustawa wchodzi w życie?

Pierwszego lipca bieżącego roku. Trzeba jednak dodać, że tą ustawą zamieniamy nie tylko obowiązek przedkładania zaświadczeń na prawo składania oświadczenia. Urzędowe zaświadczenia często bowiem państwu nie wystarczały, konieczne były jeszcze dotykowo rożne załączniki, dokumenty, dokumenciki. I to oczywiście w oryginale. Jeśli nawet państwo w swojej łaskawości nie wymagało oryginału, to kopia musiała jednak mieć potwierdzenie zgodności z oryginałem. My teraz mówimy, że jeśli ktoś nie będzie miał oryginału dokumentu, to będzie mógł dostarczyć jego kopię. I co ważne – kopia ta nie będzie musiała być potwierdzona za zgodność z oryginałem. Nasze państwo, państwo które ma być przyjazne, ma być państwem zaufania. Mówimy więc – państwo Tobie ufa, nie musisz iść do notariusza, adwokata czy wójta by potwierdzić zgodność kopii z oryginałem. Nie musisz nam udowadniać, że jesteś uczciwym. Wierzymy ci.  

A czy to zmniejszy koszty administracji?

Zmniejszy i to znacznie koszty działalności administracji publicznej, ale jeszcze bardziej zmniejszy koszty obywateli. Szacujemy, że będzie to kilkanaście miliardów zł rocznie.

A czym jeszcze Platforma może się pochwalić?

Kolejny przykład – likwidacja nakazu przekształcania spółek cywilnych w spółki prawa handlowego. Do tej pory, jeśli firmie rodzinnej się wiodło i przedsiębiorstwo się rozrastało, to przychodziło państwo i nakazywało przymusowe przekształcenie firmy w spółkę prawa handlowego. Skutkowało to zwiększeniem biurokracji i wydatków. Co robili więc ludzie? Oczywiście nie poddawali się takiemu bzdurnemu prawu. Kombinowali, dzielili firmę, przepisywali ją na żonę, syna, szwagra… Niezły cyrk się odbywał i gonitwa kotka z myszką. Ile tracono energii, ile czasu, ile pieniędzy?… I w imię czego?! Platforma uznała, że cyrku z ludzkiego trudu nie wolno robić i znieśliśmy ten obowiązek. Dzisiaj małe, dobre, polskie firmy nie muszą pajacować i mogą spokojnie robić swoje interesy.

Wiem, że takich przykładów mógłby pan podać więcej…

No, tak. Choćby instytucja prawa zawieszania prowadzenia działalności gospodarczej. Państwo mówi, chcesz, to prowadź biznes, nie chcesz, to nie prowadź. Twoje prawo, twoja decyzja. Ale jeśli nie chcesz likwidować firmy, to możesz działalność tylko zawiesić. Ja, państwo nie będę od ciebie w tym czasie wymagał żadnych papierów, żadnych sprawozdań, żadnych podatków ani składek. To jest dopiero wolność, prawda? Innym przykładem jest ograniczenie kontroli firm przez państwo. Mamy tu do czynienia wręcz samoograniczeniem się państwa wobec przedsiębiorców. Kolejny przykład, to zniesienie walutowości, czyli obowiązku rozliczania się w złotym. Całe dziesięciolecia rozliczenie się w euro, czy dolarze było zakazane. Groziła za to kara. A my powiedzieliśmy – dość. Niech ludzie, niech firmy sobie płacą jak chcą. W złotych, w dolarach, w euro, we frankach… Jak chcą. Niech tak zawiązują kontrakty między sobą, by im się opłacało robić w Polsce interesy. Tak właśnie tworzy się przyjazne państwo, bo takie państwo daje ludziom wolność wyboru.

Czy ma pan pomysły na następne rozwiązania budujące przyjazne państwo?

Tak, oczywiście. Wiele. Na przykład obecnie kieruję do prac parlamentarnych ustawę dotyczącą awizo. Ludzie godzinami tkwią w kolejkach na poczcie, by odebrać przesyłkę albo list polecony za  potwierdzeniem odbioru. Nie wolno go zostawić w skrzynce na listy. Frustracja roznosi ludzi. Kalumnie są kierowane w stronę państwa, bo w jego przepisach upatruje się przyczyny wielogodzinnych kolejek do pocztowego okienka. A przecież wszystko tak łatwo można zmienić. Zamiast przymus państwa dobrowolność wyboru przez obywatela. Zaproponowałem, by każdy miał prawo złożyć oświadczenie, na podstawie którego listonosz taką przesyłkę będzie mógł zostawić w naszej skrzynce na listy. Oczywiście wtedy z dorozumieniem skutecznego dostarczenia i wszystkimi tego konsekwencjami. To obywatel ma sam decydować, czy chce dostawać listy do skrzynki i nie czekać w kolejkach, czy też woli spędzać pół dnia na poczcie. Co państwu do tego?…

Innym przykładem proponowanych przeze mnie zmian jest, powiem to satyrycznie, propozycja uznania dowodu osobistego za wiarygodne źródło potwierdzenia tożsamości obywatela (śmiech). Na przykład, osoba, która przychodzi do apteki, by wykupić receptę, jeśli na niej nie wpisano numeru PESEL, nie otrzyma leku. Nawet, jeśli przedstawi urzędowy dowód osobisty, w którym jest nie tylko jej imię, nazwisko, adres zamieszkania, ale właśnie PESEL. Musi wrócić do tego samego lekarza, nie innego, by wpisał brakujący numer. Po co w takim razie mamy w Polsce dowody osobiste? Można by śmiać się, gdyby nie chodziłoby o pacjentów, a więc ludzi chorych, często w podeszłym wieku, niepełnosprawnych, a mimo to odsyłanych od okienka do okienka, od lekarza do aptekarza i z powrotem. Zaproponowałem ustawę, która zmieni ten stan, tworząc więc znów w jakimś zakresie państwo bardziej nam przyjazne.

Wszyscy jednak narzekają, ze rząd, że Platforma nic nie robią. Skąd ludzie mają wiedzieć, że coś się zmienia, skoro na ten temat bardzo brakuje informacji?

Opozycja od dawna pracowała nad stworzeniem fałszywego stereotypu leniwej Platformy, która nic nie robi. Musimy spróbować odkleić tę „gębę” od siebie. Ta opinia jest nieprawdziwa, krzywdząca dla nas, ale co najgorsze, wprowadza w błąd obywateli.  A na to już zgodzić się nie można. Jeśli ludzie z opozycji mówią, że nic nie robimy, to jeszcze mogę ścierpieć. Wszak zbójeckie prawo opozycji walczyć z koalicją, niestety, nawet kłamstwami. Ale jeśli słyszę rozmowę poważnych dziennikarzy, czy ekspertów i słyszę o nierobach z PO, to moja tolerancja spada do zera. Dlatego w PO zapadła decyzja uruchomienia „Odkłamywacza”. Paradoks polega na tym, że trudno nam czytelnie zaprezentować dokonania naszego rządu, bowiem jest ich tak wiele, że samo wymienienie, bez komentarza i wyjaśnień, zajęłoby nam np. łamy całej gazety. W Polsce panuje natomiast jakaś dziwna specyfika. Im więcej się zrobi, tym bardziej jest się krytykowanym. Może przyjazne państwo to zmieni… (śmiech).

Czy wszystko można zmienić prawem?

Nie, odwrotnie. Dobre, dogodne prawo daje tylko możliwość. To od nas zależy, czy z tych nowych możliwości skorzystamy. Mnie się na przykład marzy, by ludzie, a przede wszystkim przedsiębiorcy, przestali się sądzić w sądach państwowych i ze sporami udawali się do sądów arbitrażowych. Powiedziałbym – jeśli uważasz, że kontrahent ciebie oszukał, nie idź do państwa, by rozstrzygnęło, kto ma rację. Wybierzcie sobie trzeciego spośród was i niech on was osądzi bez państwa. Orzeczenie i tak będzie miało walor wyroku sądu państwowego, ale spór będzie rozstrzygany szybciej, taniej i bardziej kompetentnie. Poprzez to odciążylibyśmy także sądy powszechne, które lepiej będą mogły zająć się na przykład sprawami rodzinnymi, czy karnymi. Biznes powinien korzystać z mediacji i sadownictwa polubownego. To jest bardziej przyjazne.

Ludzie mają głęboko zakodowane, że wszystko musi być uregulowane, zarządzone i to niemalże w każdym przejawie życia. Tworzymy różnego rodzaju przepisy, prawo na różnych poziomach, a potem nie umiemy z tego labiryntu się wydostać.

Nasze państwo to państwo, które ślepo trzyma się przepisów, to państwo, które nie zna zasad zdrowego rozsądku. Takie państwo jest złe. Musimy z tym skończyć. Nie tylko prawo, ale i zdrowy rozsadek bowiem powinny decydować o naszych zachowaniach. Ale żeby tak było, potrzebujemy prawa ramowego, szkieletowego, tworzonego na modelu anglosaskim, a nie takiego twardego, ciężkiego, kontynentalnego prawa, gdzie nakazy, zakazy i system kar mają decydować o naszych zachowaniach. Życie i człowiek, są bogatsi od paragrafów, więc prawo zawsze wobec rzeczywistości będzie ułomne. Takie prawo w jakiś sposób zawsze będzie nas ograniczać. Musimy więc zmienić w Polsce także doktrynę prawa. To rzecz o znaczeniu zasadniczym. Zmiana doktryny państwa i prawa, wraz ze zmianą mentalności społecznej, w tym urzędniczej, jest głównym instrumentem dążenia do przyjaznego państwa. To powinien być nasz cel. To powinien być sens naszej pracy na rzecz nowej Polski. Na rzecz fajnego państwa.

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)