Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Kaczyński puszcza fajerwerki oderwane od rzeczywistości

Redaktor admin on 4 Wrzesień, 2012 dostępny w Wywiady. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

Super Express

Z posłem Adamem Szejnfeldem rozmawia red. Mirosław Skowron

„Super Express”: Jak ocenia pan propozycje Jarosława Kaczyńskiego?

Adam Szejnfeld: Jestem rozczarowany, choć nie powinienem mieć podstaw do optymizmu. PiS w ostatnich latach budował bowiem swój image wyłącznie na tragedii katastrofy smoleńskiej nie prezentując wyborcom alternatywnego programu wobec Platformy.

Zatem wyszedł i zaprezentował…

No… na pewno nie realny i wiarygodny program! Niestety, usłyszeliśmy jak zwykle polityczne wystąpienie o charakterze wyborczym, choć najbliższe wybory są za 2 lata, a parlamentarne za 3 lata. Większość zgłoszonych deklaracji, to powtórzenie wcześniejszych propozycji PiS z 2010 i 2011, a nawet z 2005 roku, krytykowanych przez ekspertów, na przykład plan budowy większej ilości mieszkań, zmiany w OFE, czy propozycje zmian podatkowych. Te nowe natomiast zamiast mieć charakter konstruktywny i wnosić ewentualnie nową wartość dodaną, sprowadzają się wyłącznie do negacji, np. zapowiedź cofnięcia reformy emerytalnej. Najbardziej rozczarowały mnie jednak propozycje ekonomiczno-gospodarcze.

Dlaczego?

Większość z nich jest nie do zrealizowania z przyczyn prawnych oraz finansowych. Są one bowiem na dużym poziomie abstrakcji wobec otaczającej nas rzeczywistości, zwłaszcza ekonomicznej. Cóż, prezes Kaczyński miał do niedzieli szansę zaprezentować się, jako mąż stanu odpowiedzialnie reprezentujący opozycję. Zamiast tego, odegrał rolę przeciętnego polityka, który puszcza fajerwerki licząc, że wyborcom spodobają się populistyczne obiecanki. Zapomniał jednak, że ludzie w Polsce mają swój rozum, widzieli już gruszki na wierzbie, i tak łatwo nie będą dawali wiary pustosłowiu.

Skoro potępiacie to w czambuł już na starcie, to co premier Tusk, i jak słyszę pan także, chcecie jeszcze tu analizować?

Analizujemy, by odnieść się do tego wystąpienia także w sposób pogłębiony. Jesteśmy ludźmi odpowiedzialnymi, wiedza i doświadczenie podpowiadają nam taką ocenę, którą prezentuję, ale skoro Jarosław Kaczyński sam nie policzył kosztów swoich propozycji i sam nie przeanalizował możliwości prawnych ich wdrożenia, to musimy zrobić to za niego. Każdy plan działania, także prezesa PiS, powinien prezentować w uproszczeniu tego schematu trzy elementy: analizę stanu obecnego i perspektywę rozwoju sytuacji, propozycję zmian dających wartość dodaną oraz uzasadnienie ich wprowadzenia wraz z prezentacją źródeł finasowania. W materiale Prawa i Sprawiedliwości brakuje dwóch z trzech tych elementów. Jak w takiej sytuacji ten pseudoprogram można by traktować poważnie? To program albo nie profesjonalny, albo niekompletny.

Podatek obrotowy nie ma szans?

Funkcjonariusz publiczny, tym bardziej były premier, powinien prezentować obywatelom propozycje możliwe do zrealizowania. Wprowadzenie do polskiego systemu podatkowego abstrakcyjnego obecnie dla nas, nieistniejącego podatku obrotowego i to tylko dla wybranych przedsiębiorstw byłoby niemożliwe…

Skoro tak, to jako obywatel posiadający nieruchomość mam nadzieję usłyszeć od pana, jako posła PO, deklarację, że nie wprowadzicie podatku katastralnego, gdyż jest „nieistniejący w naszym systemie”…

Nie planujemy wprowadzania podatku katastralnego. Ale w przypadku podatku obrotowego nie o samą nowość chodzi. Mianowicie, my na początku przemian zastąpiliśmy wcześniejszy system podatkowy z podatkiem obrotowym, na nowy system z podatkiem dochodowym i VAT-em. Nie można więc wybiórczo wprowadzać jakiegoś elementu ze starego rozwiązania nie korygując całościowo nowego systemu. Ponadto zgłoszona propozycja wydaje mi się niekonstytucyjna. Mianowice, w zgodzie z konstytucyjną zasadą równości podmiotów wobec prawa, nie można jednych przedsiębiorstw w tej samej branży obarczać innym podatkiem, niż pozostałe podmioty. Prezes PiS natomiast proponuje podatek obrotowy, ale tylko dla wybranych, bo nie dla wszystkich sklepów!

Pamiętam, że wykazywanie przez koncerny zysków bliskich zera przeszkadzało w swoim czasie także posłom PO…

I nie podoba się, ale przecież podatek od obrotów nieprzypadkowo został w większości państw Europy i świata zastąpiony podatkiem od dochodów oraz VAT-em. Blokował rozwój i był niesprawiedliwy. Ktoś, kto był premierem powinien pamiętać, że zmiany podatków to zmiany systemowe na dziesięciolecia i nie powinny być instrumentalnie wykorzystywane do chwilowych rozgrywek politycznych. Podobnie wątpliwości budzi propozycja połączenia  PIT i CIT. Przecież to podatki fundamentalnie różne, chociażby w sferze skali podatkowej. CIT jest podatkiem liniowym, a PIT w zasadzie podatkiem progresywnym. Czy to oznacza, że PiS zmienia swoje zdanie oraz stanowisko byłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego i teraz chce się zgodzić, by wszyscy w Polsce płacili podatek liniowy?….

Kiedy słuchałem wystąpienia prezesa PiS miałem nadzieję, że są jednak jakieś rzeczy, które rząd i opozycja będą w stanie zrobić razem. Może sprawa gimnazjów?

Każda propozycja poprawiająca edukację jest godna rozważenia. Tyle, że merytoryczna, a nie polityczna! W edukacji skutek każdej zmiany widzimy dopiero po wielu latach. Nie powinniśmy zatem ot tak wyrzucać do kosza czegoś, co ktoś inny wprowadził w życie. Warto to korygować i poprawiać, ale nie zmieniać o 180 stopni. Likwidacja na przykład gimnazjów spowodowałaby chaos w oświacie, negatywnie odbijając się zarówno na uczniach jak i nauczycielach. Przypomnę zresztą, iż przecież obecny rząd skorygował już system oświaty, w kierunku o jakim mówił Jarosław Kaczyński. Właśnie od dnia 1 września br. weszły bowiem w życie zmiany w szkolnictwie zawodowym – przedłużenie do trzech lat nauki w zasadniczych szkołach zawodowych – oraz zmiany w technikach.

W takim razie może sprawa OFE? Jarosław Kaczyński chce by Polacy mieli możliwość wyboru między OFE a ZUS. Z tego co wiadomo, minister Rostowski najchętniej by OFE zlikwidował…

To także delikatna kwestia, bowiem i w tej dziedzinie skutki widać dopiero po wielu latach. Propozycja, którą usłyszeliśmy zakłada dobrowolność wyboru przy składce. Myślę, że takie podejście nie ma zasadniczego sensu, gdyż albo wszystko powinien robić ZUS i w ogóle powinniśmy zrezygnować z OFE, albo składka powinna być nadal w określonych proporcjach dzielona. Pamiętajmy, że także tym rząd już się zajął. Zmniejszyliśmy bowiem radykalnie prowizję płaconą do OFE, co jest bardzo korzystne dla ubezpieczonych, oraz część składek lokowaną w sposób prosty i bezpieczny w państwowe obligacje przenieśliśmy do ZUS. To zmniejsza koszty i ryzyko dla przyszłych emerytów. OFE zajmują się natomiast jedynie lokatami, które mają przynieść większy zysk tylko z części składki, aby w miarę bezpiecznie optymalizować wysokość przyszłej emerytury.

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)