Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Money.pl

Redaktor admin on 19 Luty, 2006 dostępny w Wywiady. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

Z posłem Adamem Szejnfeldem rozmawia Donata Wencel.
luty 2006

1. Dlaczego Platforma blokuje prace nad nowelizacją ustawy o zamówieniach publicznych?

Adam Szejnfeld, wiceprzewodniczący sejmowej komisji gospodarki, PO: To jest kompletna bzdura. Nikt nie blokuje, a już na pewno nie Platforma Obywatelska. Jestem wiceprzewodniczącym podkomisji nadzwyczajnej pracującej nad tym prawem, a przewodniczącym tej komisji jest Artur Zawisza. Spotykamy się, i w tygodnie sejmowe, i w nie sejmowe, a także teraz w ferie, kiedy większość polityków, także tych którzy takie nieodpowiedzialne słowa mówią, odpoczywa sobie w Egipcie albo na nartach. My tutaj w Sejmie pracujemy codziennie, nawet do późnych godzin nocnych…

2. To dlaczego premier twierdzi, że Platforma blokuje te prace?

Jest to kolejna gra i socjotechnika telewizyjna pana premiera wymierzona w Platformę. Mówię to tym bardziej, że prace nad tą nowelizacją idą w niebywale szybkim tempie – prowadzone są wręcz w pośpiechu, który zresztą nie jest do tego stopnia konieczny – i nie jest to ocena krytyczna tylko stwierdzenie faktu. Tego typu ustawa, mająca setki stron i mająca odniesienie do rynku o wartości ponad 40 mld zł, średnio w Sejmie jest procedurowana około 8 miesięcy. Pracę na tą nowelizacją natomiast przypuszczam, że może skończymy już w ciągu 1,5 miesiąca. Czy taki czas pracy nad nią świadczy o jej blokowaniu?…

3. Premier uważa, że ta ustawa mogła być przyjęta już na początku kadencji tego Sejmu?

Mnie nie obchodzi, co myśli pan premier. Ja stwierdzam tylko fakt. Jeszcze raz podkreślam, że co najmniej nieodpowiedzialnością jest twierdzenie, że ktoś blokuje tę ustawę. Przypuszczam, że prace nad tą ustawą będą trwały około 3 – 4 razy krócej niż przeciętnie nad taką ustawą się pracuje. Zresztą, jeśli ktoś ma wątpliwości, to odsyłam do przewodniczącego Artura Zawiszy, który reprezentuje PiS. Ciekaw jestem, czy potwierdzi fakt blokowania przez PO tej ustawy. Ja go zresztą już o to pytałem. Zaprzeczył.

4. Zgadza się Pan z tezą, że przyjęcie tej ustawy spowoduje znaczący spadek bezrobocia?

To jest śmieszne, nie od tego jest bowiem ta ustawa. Prawo Zamówień Publicznych ma na celu tworzenie podstaw do oszczędnego wykorzystywania i wydatkowania środków finansowych z publicznej kasy. Jej celem jest także wprowadzenie jasnych, transparentnych reguł przeprowadzania przetargów publicznych oraz wyeliminowanie sytuacji kryminogennych i korupcjogennych. To nie ma nic wspólnego z tworzeniem nowych miejsc pracy. Takie twierdzenie, i to w kontekście bezpodstawnych zarzutów o blokowanie tej ustawy, to kolejna propaganda rządu, a nie merytoryczna ocena sytuacji.

5. A premier mówi, że dzięki tej ustawie spadnie bezrobocie, ruszą nowe inwestycje?

Czy, gdyby nie było tej nowelizacji, to nie byłoby zamówień publicznych i nie realizowanoby inwestycji? Byłyby, tylko podejmowane i realizowane na podstawie obecnej ustawy. Przecież my nie tworzymy nowego aktu, lecz nowelizujemy tylko istniejący i to głównie dlatego, ze zmieniła się dyrektywa Unii Europejskiej i jesteśmy zmuszeni takową nowelizacje przeprowadzić. Przy okazji chcemy uprościć procedury przetargowe i wprowadzić większą transparentność przetargów. Co to ma wspólnego z tworzeniem nowych miejsc pracy w przedsiębiorstwach? Chyba, że chodzi o nowe miejsca pracy w urzędach. Tych jednak w ostatnich miesiącach zamiast likwidować, to stworzono już wystarczająco dużo, za dużo.

6. Wierzy Pan w zapewnienia premiera, że na jesieni bezrobocie spadnie poniżej 17 proc.?

To nie jest kwestia wiary. Do tej pory władza w Polsce nie przedstawiła żadnych projektów, na bazie których można by wyciągnąć wnioski, że ze względu na wprowadzenie nowych propozycji i ustaw przybędzie w Polsce miejsc pracy. Jeśli więc w gospodarce się nie poprawi, przedsiębiorczość nie będzie się rozwijała w dynamice większej niż dzisiaj, bo nie będzie takich rozwiązań wprowadzał rząd, to miejsc pracy nie przybędzie. Jeśli jednak przybędą w tak niekorzystnych dla rynku pracy okolicznościach, to nie będzie to wynikiem działań rządu, lecz na przykład tzw. sezonowej koniunktury, która jest oczywistością.

7. Platforma też w tej kadencji Sejmu nie przedstawiła żadnych takich projektów?

Od tego jest ten, kto wygrywa wybory, a nie ten, kto je przegrywa. Wybory wygrało Prawo i Sprawiedliwość. To ta partia stworzyła rząd z poparciem Samoobrony i Ligi Polskich Rodzin i deklarowała wprowadzenie pakietu dziesiątek ustaw w swoim programie, w tym kilkunastu, które miały stworzyć nowe miejsca pracy. Jednak żaden z tych projektów nie został zgłoszony przez rząd Kazimierza Marcinkiewicza przez minione 100 dni. Do PiS-u więc proszę kierować pretensję. Jeśli miałoby być inaczej, to zasada demokracji, według której rządzi wygrany, a nie ten, co przegrał, nie miałaby sensu. Nic nie miałoby sensu, a przede wszystkim wybory. My jednak mimo to będziemy starali się przedstawiać obywatelom alternatywę dla tego rządu. W ramach tego działania będzie mieściło się także zgłaszanie ustaw prorozwojowych i progospodarczych, a więc i takich, które będą służyły powstawaniu nowych miejsc pracy.

8. A dlaczego dopiero „będziemy przedstawiać”, a nie „przedstawiliśmy”?

Ponieważ tak się złożyło, że nie wygraliśmy wyborów. I tak się złożyło, że od kilkuset lat tam, gdzie w świecie jest demokracja, w krajach, w których ona jest rzeczywistością, to właśnie zwycięskie partie są od składania ustaw, a nie opozycja. To one, na bazie dziesiątek tysięcy pracowników administracji i tysięcy ekspertów, za miliony złotych podatników winny tworzyć dobre prawo dla obywateli. Jak tego nie robią lub robią źle, powinni być przez obywateli rozliczani w kolejnych wyborach.

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)