Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

O biurokracji i biurokratach

Redaktor admin on 24 Marzec, 2010 dostępny w Komunikaty. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

21

Nie tylko złe przepisy prawa, ale także brak życzliwości urzędników są przyczyną naszych problemów w załatwianiu ważnych spraw administracyjnych – twierdzi poseł Adam Szejnfeld. O biurokracji i biurokratach rozmawiano dzisiaj w mediach z posłem Adamem Szejnfeldem, znanym orędownikiem ograniczenia biurokratycznych ciężarów nakładanych przez administrację publiczną na obywateli i przedsiębiorców. Temat ten był poruszany w rozmowie z Adamem Szejnfeldem, byłym wiceministrem gospodarki, w Polskim Radio Program Trzeci oraz w Radio TOK FM. Pisały o nim także gazety, m.in. Dziennik i Gazeta Wyborcza.

Wszystko zależy od ludzi. Bardzo często nasze opinie odnoszą się nie do tego, co regulują przepisyich tak do końca przecież nie znamy – ale do tego, jak obsługują nas urzędnicy. „Takie są przepisy” – często słyszymy w okienku. Ale czy tak jest naprawdę?! – mówi poseł Adam Szejnfeld.

Brak uprzejmości, szacunku, nieżyczliwość… To polska norma. Po wyjściu z urzędu klniemy więc i na urzędników, i na urzędy, i na prawo, i na władzę… Dostaje się wszystkim! Niestety, nie ma metody, by paragrafem zmienić mentalność urzędniczą. Są jednak szefowie, kierownicy, dyrektorzy… To oni winni wprowadzać nowe standardy do polskiej administracji publicznej.

Co byśmy w prawie nie wymyślili i nie zrobili dobrze, to urzędnicza opieszałość i bylejakość może spowodować, że wszystko i tak będzie guzik warte. Ten syndrom dotknął również przysłowiowego jednego okienka. Urzędnicza praktyka powoduje odsyłanie ludzi od okienka do okienka, żeby chodzili między ZUSem, KRUSem, Urzędem Skarbowym… To jest wygodniejsze niż załatwianie spraw za ludzi. Nie ma natomiast żadnych przeszkód technicznych, prawnych czy natury finansowej, by urzędy wymieniały między sobą korespondencję i załatwiały rejestrację w ustawowych terminach. Ale, po co?!

Głównym problemem w Polsce jest więc urzędnik, często z postpeerelowską metryką i mentalnością. Wykorzystuje się wszystkie możliwe kruczki, by człowiekowi nie pomóc, a utrudnić. Na przykład, jeśli przepis mówi, że coś trzeba załatwić w ciągu 30 dni, to na całym świecie urzędnik zrobi to drugiego, trzeciego, czy piątego dnia. U nas czeka się do ostatniej chwili. To jest skandal. Musimy zrobić wszystko, by urzędnicy w Polsce chcieli ludziom pomagać, służyć, a nie odwrotnie. Za to im płacimy – twierdzi poseł Adam Szejnfeld.

Rafał Kus
asystent posła Adama Szejnfelda

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)