Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Samobójstwo na raty

Redaktor admin on 3 Marzec, 2016 dostępny w Komunikaty, Komunikaty prasowe. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

Samobójstwo na raty – tak określa europoseł Adam Szejnfeld politykę gospodarczą Unii Europejskiej. Protekcjonizm nie uratuje Europy, odroczy tylko „karę śmierci” w czasie – dodaje w kontekście swojej oceny zasad prowadzenia gospodarki Wspólnoty. Swój pogląd zaprezentował m.in. podczas wysłuchania publicznego przeprowadzonego w Parlamencie Europejskim w Brukseli na temat Statusu Gospodarki Rynkowej dla Chin ang. Market Economy Status(MES).

- Rozstrzygniecie stanowiska wobec statusu gospodarki Chin ma zasadnicze znaczenie. W bieżącym roku bowiem Unia Europejska powinna zdecydować, czy będzie uznawała gospodarkę China za rynkową, czy też nie. Jest to jednak według mnie sprawa mająca znaczenie jedynie w krótkim, czy średnim okresie czasu, ponieważ długofalowo najważniejsze jest, czy potrafimy wzmocnić konkurencyjność gospodarki europejskiej. Obecnie bowiem dokonujemy raczej swojego rodzaju „samobójstwa na raty”. Jest tak, ponieważ sami zabijamy europejską gospodarkę i żadne prawne rozwiązania, ochronne instrumenty oraz umowy międzynarodowe w dłuższej perspektywie nie uratują unijnego przemysłu – uważa poseł Szejnfeld.

- Gospodarka europejska jest przeregulowana, panuje wszechobecna biurokracja, prowadzi się restrykcyjną politykę klimatyczną, jesteśmy energetycznie uzależnieni od zagranicznych dostawców energii, i w końcu „socjalizuje” się polityka państw członkowskich a przede wszystkim samej Unii. Następuje radykalne przesuniecie punktu ciężkości polityki z kryteriów ekonomicznych na kryteria socjalne. Powstaje więc asymetria między prawami i obowiązkami podmiotów na rynku, w tym na rynku pracy. To wszystko wpływa na obniżenie konkurencyjności gospodarki europejskiej nie tylko wobec Chin, ale też wobec i innych krajów świata, na przykład Stanów Zjednoczonych. Co to oznacza? Nie przyznając statusu gospodarki rynkowej Chinom Unia pomoże sobie, ale tylko na krótko. Nie zmieni jednak swojej trudnej sytuacji w długiej perspektywie. Trzeba zatem podejść do problemu przyszłości handlu zagranicznego systemowo i kompleksowo, a nie tylko w jednym, wąskim, aczkolwiek bardzo ważnym, aspekcie. Protekcjonizm bowiem nas nie uratuje, odroczy tylko „karę śmierci” w czasie – twierdzi europoseł z Wielkopolski.

Chiny w momencie wejścia do Światowej Organizacji Handlu (WTO) w 2001 r. w swoim protokole akcesyjnym wynegocjowały przesunięcie o 15 lat proces całkowitego dostosowania swojej gospodarki do zasad wolnego rynku. Dzięki temu Unia Europejska miała możliwość bardziej korzystnego naliczania ceł antydumpingowych na chińskie produkty (tj. nakładania dodatkowych opłat w sytuacji importowania produktów po cenie niższej niż cena rynkowa). 11 grudnia tego roku mija jednak termin dostosowawczy. Chiny twierdzą, że wraz z nowym rokiem automatycznie uzyskują status gospodarki rynkowej, jednakże wielu członków WTO uważa, że protokół przystąpienia ChRL podlega interpretacji.

Przyznanie MES Chinom, według części specjalistów, może kosztować Unię utratę nawet 3,5 mln miejsc pracy i 2 proc. PKB. Uniemożliwiona bowiem będzie obrona rynku przed tanimi produktami, sprzedawanymi w dumpingowych cenach. Najbardziej zagrożone byłyby sektory, które już poniosły straty w wyniku chińskiego dumpingu, takie jak stalowy, ceramiczny, aluminiowy, papierniczy, szklarski, jak również chemiczny i środowiskowe gałęzie przemysłu.

Komisja Europejska ogłosiła w styczniu tego roku, że zajmie formalne stanowisko w drugiej połowie 2016 r. Do tego czasu Komisja chce dogłębnie zbadać wpływ, jaki zmiany w zasadach traktowania Chin miałyby m.in. na rynek pracy w UE oraz konkurencyjność najbardziej zagrożonych chińskim dumpingiem sektorów.

W wysłuchaniu, zorganizowanym przez dwie komisje parlamentarne – Komisję Handlu Międzynarodowego i Komisję Przemysłu Badań Naukowych i Technologii, oprócz przedstawicieli instytucji unijnych uczestniczyli reprezentanci europejskiego przemysłu stalowego, energii odnawialnej czy przemysłu samochodowego. Dyskusja o MES jest obecnie w centrum międzynarodowego zainteresowania, powodując wiele kontrowersji, bowiem decyzja ta może mieć znaczne konsekwencje zarówno gospodarcze, jak i polityczne.

Hanna Łuczkiewicz

Asystentka Posła do Parlamentu Europejskiego Adama Szejnfelda

Bruksela – Strasburg

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)