Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Pięciobój świąteczny

Redaktor admin on 2 Listopad, 2015 dostępny w Blog. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

Najpierw Wszystkich Świętych i później od razu Zaduszki, pod koniec listopada Andrzejki, a po chwili Mikołajki i w końcu Boże Narodzenie. Proszę Państwa, pięciobój świąteczny czas zacząć! Czas też, by jak co roku, polskie tradycje i zwyczaje zmierzyły się z wszechobecną komercją oraz szałem promocyjno-wyprzedażowym.

Do niedawna szczególnie trudno wpisać się było nam w typowy schemat sprzedażowo-zakupowy w Święto Zmarłych, ale od czego jest Halloween, reeksportowy hit zza oceanu… Reeksportowy, bowiem Halloween wywodzi się jeszcze z czasów celtyckich, gdy wierzono, że w dniu tym zaciera się granica między światem żywych i umarłych. Do USA dotarło ono wraz z irlandzkimi imigrantami pod koniec XIX w., a teraz jest to bodaj najbardziej rozpowszechnione amerykańskie święto na świecie. W Polsce jeszcze jakiś czas temu znaliśmy Halloween jedynie z filmów, ale dzisiaj idea stawiania wydrążonych dyń wszędzie, gdzie popadnie, czy też przebierania się w upiorne kostiumy staje się coraz popularniejsza. Chociaż, może coś się z tym zmieni… Czas pokaże, czy z nastaniem nowej władzy zacznie się walka z tego typu importowanymi zwyczajami, np. w szkołach, albo w odległości mniejszej niż 100 m od kościoła…

No tak, ale przecież nie tylko Irlandczycy a potem Amerykanie w sposób szczególny tratowali ten czas. My mamy nasze Dziady. Oczywiście trudno sobie wyobrazić powrót dzisiaj do tej przedchrześcijańskiej formy spotykania się ze zmarłymi, których częstowano miodem, kaszą, jajkami i winem podczas specjalnych uczt organizowanych na cmentarzach… Mamy za to w Polsce spotkania przy wróżbach w …. Andrzejki. Cieszą się one nadal dużą popularnością, i wśród tych młodszych, i wśród tych nieco starszych. Nie odbiegamy więc aż tak daleko od innych zwolenników kontaktów z zaświatem oraz wyznawców guseł, magii i… handlu.

Tak czy owak, nie powinniśmy poddawać się bezrefleksyjnie różnego rodzaju modom, bo może się okazać, że w okolicach 1 listopada zamiast wspominać zmarłych będziemy zdecydowanie więcej uwagi poświęcać tylko temu, aby groby naszych bliskich były coraz bogaciej zdobione i aby było na nich więcej zniczy oraz okazałych kwiatów, niż na mogiłach sąsiadów!

Wszechogarniający konsumpcjonizm jest oczywiście bezpośrednio związany z postępującą globalizacją. Bardzo łatwo jest nam podejrzeć, jak wygląda obchodzenie różnych świąt na drugim końcu świata. Możemy dowolnie wybierać to, co nam się podoba i przenosić na nasz grunt. I nic w tym złego, ale może przy okazji warto pamiętać też i o naszych „lokalnych’ zwyczajach oraz obyczajach. Dzień Świętego Marcina w Poznaniu, Jarmark Dominikański w Gdańsku, Palmy Kurpiowskie, wesela podhalańskie, czy Noc Świętojańska nad polskimi rzekami i jeziorami….z piękną tradycją puszczania wianków. Są też coraz liczniejsze rekonstrukcje historyczne, a przede wszystkim wiejskie dożynki, prastara tradycja obejmująca cały kraj. To dla nas nie klimat cepelii i kiczu, ale szansa na promowanie naszej lokalności, z której możemy być dumni i którą możemy się dzielić z innymi.

Tak…. Wszystkich Świętych staje się powoli dniem wyprzedaży zniczy, Boże Narodzenie, dniem prezentów, bombek i choinek, a Wielkanoc, dniem czekoladowego zajączka oraz jajek w kolorowych sreberkach. Pierwotne przyczyny obchodzenia tych czy innych świąt nawet, jeśli nie zanikają, to chowają się z wolna w cień. A przecież to samo święto powinno być dla nas najważniejsze, a nie jego oprawa!

No cóż, nie ma jednak, co narzekać. Ta oprawa nakręca handel, handel wzmaga produkcję, ta generuje miejsca pracy, a więc koniec końców wszystko odbija się pozytywnie na ludziach i ich rodzinach…. Najważniejsza jest jednak w świętach może to, że w naszym życiu wypełnionym „wiecznym wyścigiem” pojawia się choć chwila na refleksję i pobycie z bliskimi. Z tymi, których już nie ma, i z tymi, których uśmiechów zawsze nam za mało. Pozdrawiam.

Adam Szejnfeld

Poseł do Parlamentu Europejskiego

www.szejnfeld.pl

www.kobiecastronazycia.pl

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)