Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Piękna Helena

Redaktor admin on 3 Lipiec, 2004 dostępny w Felietony, Felietony Archiwum. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

Jest lato, wakacje. Nie wszyscy wyjechali z naszych stron nad morze, w góry, czy nad jeziora, ale też wiele osób z Polski i z zagranicy przyjeżdża w nasze strony. Na ziemię czarnkowsko-trzcianecką, chodzieska, wągrowiecką, czy pilską albo złotowską. W każdym z naszych powiatów, w każdym z naszych miast i gmin odbywają się imprezy, które uprzyjemniają życie i kanikułę wszystkim tym, którzy są z nami tu, na miejscu. Tak jest w Czarnkowie, Trzciance, czy Lubaszu, tak się dzieje w Krzyżu, w Rogoźnie i Obornikach oraz w Wągrowcu. Gra i śpiewa ulica w Chodzieży, Szamotułach, czy Złotowie.
W sobotę 17 lipca ponownie ziemia pilska usłyszała dźwięk parowego gwizdka, huki buchającego dymu z komina i syki gazów unoszących się nad peronami. To „Piękna Helena”, witała nas i zegnała w Rogoźnie, Chodzieży, Pile, Krajence, Złotowie i w Zakrzewie. To „Piękna Helena” ciągnąc już dwunasty raz rozśpiewany pociąg Blues Express, wiozła swoich fanów i przyjaciół bluesa na wielki koncert nad jeziorem proboszczowskim. Tłumy zjawiały się na peronach, ale prawdziwy tłum tysięcy, tysięcy miłośników bluesa zjechał się właśnie do samego Zakrzewa, nad jezioro, które każdego roku w lipcu niesie po swoich falach ten charakterystyczny rytm, tę charakterystyczną muzykę ludzi wolnych, ludzi, którzy chcą być wolnymi. Piękna i spokojna zabawa, jak w latach poprzednich, mogła się odbyć dzięki zapałowi i uporowi Henia Szocińskiego oraz jego grających i śpiewających synów, a także dziesiątków innych zapaleńców. Nie można wymienić ich wszystkich, ale na pewno należy wspomnieć o panu Zbigniewie Cholewickim, prezesie Huty Szkła w Ujściu, panu Mariuszu Bednarczyku, dyrektorze Metalplastu Złotów, czy wreszcie o panu Marku Nitkowskim, dyrektorze Przewozów Regionalnych PKP. Gdyby nie oni, imprezy by nie było, gdyż ciągle brakuje na nią pieniędzy. Cieszyć może także fakt, że peronowy koncert bluesa powrócił również do Chodzieży. Wszak to miasto jest znane z międzynarodowych warsztatów jazzowych, ale muzyka jest muzyką, kto ja kocha, to mu inny rytm nie powinien przeszkadzać.
Jechałem tym pociągiem, jechałem, słuchałem i widziałem. Jechałem od Poznania do Zakrzewa i żałuję tylko, że więcej osób spośród decydentów nie wybiera się na ten festiwal właśnie w towarzystwie „Pięknej Heleny”. Myślę, że te niezapomniane przeżycia mogłyby spowodować, iż może festiwal zobaczyłby troszeczkę większą, samorządową kasę, niż do tej pory. Jest jednak i inna refleksja. Na jazdę pociągiem sprzed lat, na festiwal wolnej piosenki, zjeżdżają ludzie z całej Polski: i ze Szczecina, i z Gdańska, i Rzeszowa, i z Wrocławia, ale ściągają również ludzie i z zagranicy. Niesyty, nadal, choć minęło już 12 lat, nikt nie potrafi wykorzystać tej muzyki i tej imprezy, by w pełni promować nasz region. Gdyby było inaczej organizatorzy nie musieliby „żebrać” o każdy tysiąc złotych, a pamiętać trzeba, że jest w naszym regionie kilka innych festiwali, na które wydaje się wielokrotnie więcej pieniędzy przy wielokrotnie mniejszym zainteresowaniu widzów i słuchaczy. Ciekawe zjawisko, czyż nie?! Zwłaszcza, że na tamte festiwale licznie zjeżdżają wójtowie, burmistrzowie, marszałkowie, posłowie… a na bluesa nie. VIP-y przemawiają, witają i żegnają, biją brawo… A może to o to chodzi? Tak, tak, na bluesie się śpiewa, a nie przemawia!

Adam Szejnfeld
Poseł Platformy Obywatelskiej

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)